PKO Ekstraklasa. Wisła - Legia. Vuković: To dla mnie największy ligowy klasyk
- Wisła to dalszym ciągu bardzo dobra drużyna. Wysoka przegrana z Piastem Gliwice zakłamuje obraz, bo w dalszej części tego meczu prezentowała się bardzo dobrze. Niestety w Krakowie zagramy bez kontuzjowanego Jose Kante - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej trener Legii Warszawa Aleksandar Vuković.
Konferencja prasowa online na Facebooku Legii zaczęła się od odpowiedzi trenera Vukovicia na sugestie legendarnego trenera Jacka Gmocha, który dla Interii ocenił grę zespołu. Były selekcjoner reprezentacji Polski stwierdził m.in. że drużna z Łazienkowskiej powinna poprawić grę w defensywie i wzorować się na Liverpoolu, który stosuje najlepszy wysoki pressing na świecie.
- Przede wszystkim chciałbym pozdrowić trenera i dziękuję za cenne uwagi i analizy do których mogę się przychylić. Zgadzam się, że zawsze jest dużo do poprawy i należy się wzorować do najlepszych. Rzeczywiście Liverpool świetnie gra w obronie - zaznaczył.
Legia jest faworytem niedzielnego meczu. W zwycięskich spotkaniach po długiej przerwie, zarówno w pucharowym starciu z Miedzią Legnica jak i ligowym z Lechem Poznań, zaprezentowała się z dobrej strony. Niewykluczone, że pod Wawelem ustawienie w obronie będzie takie jak w Poznaniu, gdzie na boku defensywy zagrał Artur Jędrzejczyk, a na środku Mateusz Wieteska i Igor Lewczuk.
- Koncepcja z grą Jędrzejczyka na boku obronie jest brana pod uwagę. Wiem, że mogę na niego liczyć na różnych pozycjach. Możliwe, że także zagra na prawej obronie - mówi Vuković.
- Na pewno robimy wszystko, żeby być gotowym na niedzielny mecz. Mieliśmy trochę więcej czasu, żeby się przygotować. Następny tydzień będzie trudny pod względem ilości meczów - stwierdził.
W Poznaniu Legia nie atakowała zbyt często, a mimo to potrafiła zdobyć trzy punkty. Czy w Krakowie będzie podobnie?
- Wiele rzeczy wychodzi w dniu meczowym, zależy to od dyspozycji piłkarzy i od tego jak się czujemy. To nie jest tak, że wszystkie aspekty da się przewidzieć. Jesteśmy zespołem, który pokazał pewną jakość i intensywność w grze, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy i nie wszyscy potrafią to zrozumieć. To nie jest tak, że teraz można wyjść na boisko i grać pressingiem cały czas. Pragmatyzm w tej sytuacji jest bardzo ważny. Musimy z każdego meczu wyciągać to co najlepsze, żeby przede wszystkim wynik był jak najlepszy - mówi trener Legii.
Przed meczem z Wisłą pogorszyła się sytuacja kadrowa w Legii. Przede wszystkim nie będzie mógł zagrać Jose Kante, który mógłby już wrócić na boisku po pauzie za żółte kartki, ale z wyjazdu na południe Polski wykluczyła go kontuzja.
- Sytuacja kadrowa jest gorsza. Niestety do kontuzjowanych Cierzniaka, Rosołka i Novikovasa dołączył Jose Kante i nie zagra najprawdopodobniej przez dwa mecze. Także William Remy, który był szykowany do meczu z Wisłą, nie zagra przez około miesiąc. Do tego dochodzi Bartosz Slisz. Mam nadzieję, że w jego przypadku będzie to krótka kilkudniowa absencja. Te braki powodują, że jeśli mówimy o autostradach do mistrzostwa, to chce powiedzieć, że jedyną jaką widzę, to ta na Ursynowie. Różne rzeczy się dzieją - mówi Vuković.
Do Krakowa być może pojedzie leczący się od niemal roku napastnik Vamara Sanogo.
- Trenuje już z nami normalnie, ale jest po rocznej przerwie i nie będę ryzykował nadmiernie jego zdrowia i nadużywał go za wszelką cenę. Jest już do dyspozycji, myślę, że z ławki może już nam chyba pomóc - podkreślił.
Trener Legii ostrożnie i z szacunkiem podchodzi do najbliższego rywala mimo jego nie najlepszej gry w ostatnim meczu z Piastem Gliwice.
- Po jednym meczu wszyscy potrafią wyrażać mocne sądy i kompletnie oceniać drużyny. Wisła jest w dalszym ciągu najlepiej punktującą drużyną w tym roku. Przegrali wysoko z Piastem, ale trzeba popatrzeć, jak się mecz dla nich zaczął. Wynik nie do końca odzwierciedlał to, co Wisła prezentowała. W pozostałej części meczu przypominała drużynę, która zachwycała w lutym i marcu. Jesteśmy tego świadomi, tak samo jak tego, że nasz najgroźniejszy rywal Piast jest tuż za naszymi plecami. W ubiegłym roku było podobnie. Możliwe, że przed tym meczem będą mieli do nas tylko pięć punktów straty - zauważa szkoleniowiec Legii.
- Niewątpliwie w dalszym ciągu dla mnie mecz Wisła - Legia to jest największy ligowy klasyk. W tym okresie, gdy ja mieszkam w Polsce nie było w dłuższym czasie bardziej elektryzujących spotkań niż Wisła - Legia. Owszem teraz jest trochę inaczej, ale sytuacja z początku tego roku pokazuje, że nie ma co patrzeć na tabelę jako całokształt. Bardziej rozsądne jest popatrzenie, jak ta tabela wygląda od pierwszego meczu w lutym. To jest drużyna, która przegrała tylko w ostatnim spotkaniu - podkreśla serbski szkoleniowiec.
Trener Legii mówi też, ze w okresie meczów co trzy dni rotacje w zespole powinny być coraz większe, choć będzie to zależeć od sytuacji kadrowej.
- To wszystko będzie determinowała sytuacja kadrowa. Możliwość rotacji się kurczy i nie jest taka jak byśmy sobie życzyli. Będziemy reagować na bieżąco. Mamy dobre możliwości jeśli chodzi o wystawienie pierwszej jedenastki i mam nadzieję, że będzie tak w dalszym ciągu - stwierdził.
Przeciwko Legii nie będą mogli zagrać pauzujący za kartki Maciej Sadlok i Vukan Saviciević oraz kontuzjowany Paweł Brożek.
W rundzie jesiennej Wisła doznała sromotnej porażki przy łazienkowskiej aż 0-7. Początek meczu Wisła - Legia w niedzielę o 17.30. Relacja minuta po minucie w Interii.