PKO Ekstraklasa. Śląsk - Lechia. Piotr Stokowiec: Każdy kij ma dwa końce
W niedzielę na stadionie we Wrocławiu zmierzą się dwie drużyny, które dobrze rozpoczęły sezon PKO Ekstraklasy. - Każdy kij ma dwa końce. W przypadku Śląska widzimy, że grają fajnie, ofensywnie, ale potrafią też ryglować dostęp do swojej bramki. My pracowaliśmy nad defensywą, lecz nie zapominamy o naszych celach - mówi przed meczem Śląsk - Lechia trener Piotr Stokowiec.
Cztery dni po meczu z Lechią, zespół Śląska Wrocław rozegra rewanżowe spotkanie w Lidze Konfederacji z Hapoelem Beer Sheva (pierwszy mecz 2-1). Czy zatem Jacek Magiera wystawi rezerowowy skład na mecz z gdańszczanami? - Skład Śląska nie ma dla mnie znaczenia. Chciałbym, żeby wystawili najlepszy możliwy zespół. My skupiamy się na sobie, na budowaniu swojej strategii gry. Wierzę, że będzie to dobre spotkanie - powiedział Piotr Stokowiec.
Mecz nie był zagrożony
Na Dolnym Śląsku nie poszli śladem Legii Warszawa, która poprosiła o przełożenie sobotniej konfrontacji z KGHM Zagłębiem Lubin, mając na uwadze rewanż z Dinamem Zagrzeb. - Jestem zwolennikiem tego, żeby polska piłka szła w górę i żeby znaczenie polskich drużyn w Europie rosło. Także jeśli jest tylko taka wola, to jestem przychylnie nastawiony do przekładania meczów. Myślę, że to indywidualna kwestia każdego klubu. Każdy zna potencjał zespołu, wie jaką kadrą dysponuje oraz jak zmęczeni są zawodnicy. Z tego co wiem, ani Śląsk ani Raków nie byli zainteresowani przeniesieniem meczu - dodał.
Szkoleniowiec Biało-Zielonych zdaje sobie sprawę, że jego drużynę czeka trudne zadanie. - Jesteśmy świadkami świetnej serii Jacka Magiery. Pod jego wodzą przegrali tylko raz z Rakowem. Na pewno rywale są w bardzo dobrej dyspozycji, a także ofensywnie usposobieni. Budują akcje w inny sposób niż za trenera Lavicki. Widać dużo polotu, rzeczywiście ta drużyna w ostatnim czasie urosła i prezentuje wysoki poziom. Dla nas to jeszcze większe wyzwanie i postaramy się mu sprostać - zaznaczył 49-latek.
- Mamy swój plan, wiemy jak chcemy rozegrać mecz. Najistotniejsze będzie to jak my zagramy. Chcemy postawić wysokie wymagania. Nie ukrywam, że jedziemy tam po trzy punkty, czyli wygrać - zapewnił Stokowiec. - Oprócz Szczepańskiego i Haydary'ego, do dłuższych urazów dołączył Nalepa. Tobers też nie będzie do dyspozycji. Trudno powiedzieć, jak ciężkie są to urazy. Myślę, że bardziej możemy mówić w kategoriach tygodni. Tak to wygląda, że przynajmniej przez dwie kolejki nic się nie zmieni. Kopacz wraca i jest na 100 procent gotowy - przekazał.
Powinny paść bramki
W dwóch poprzednich ligowych spotkaniach Śląsk zarówno strzelał, jak i tracił bramki. - Śląsk traci, ale też strzela bramki ze stałych fragmentów gry. Musimy mieć się na baczności w tym temacie. Oczywiście, nie chciałbym uprzedzać faktów, ale mamy zawodników, którzy świetnie się czują w powietrzu i mamy też świetnych wykonujących. Nad tym pracujemy, będziemy chcieli to pokazać - przyznał Stokowiec.
Mecze z udziałem wrocławian nie są nudne. - Każdy kij ma dwa końce. W przypadku Śląska widzimy, że grają fajnie, ofensywnie, ale potrafią też ryglować dostęp do swojej bramki. My pracowaliśmy nad defensywą, lecz nie zapominamy o naszych celach. Chcemy stracić mniej bramek niż w tamtym sezonie. Chcemy grać widowiskowo, ładnie dla oka. Musimy uważać na zabezpieczenie się, czekamy na pełną dyspozycję Janka Biegańskiego, który jest do dyspozycji, ale kilka tygodni do tyłu - podsumował trener Lechii.
Mecz Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk w niedzielę o godz. 20.