Zobacz szczegóły z PKO Ekstraklasy Zanim pandemia docisnęła je do ściany 14 najlepszych klubów z PKO Ekstraklasy zwiększyło stratę netto z 28 mln zł w 2018 r. do 64 mln zł za rok ubiegły. Jutro Ekstraklasa wznawia rozgrywki, ale od początku marca nie zarabia na sprzedaży biletów i jeszcze trochę będzie musiała na nich poczekać. Kluby ratują się jak mogą. Większość spośród nich na czas kwarantanny zawarła porozumienie z piłkarzami na temat redukcji wynagrodzeń nawet o 50 procent. Niektóre, na czele z Pogonią i Wisłą Kraków sprzedają bilety na wirtualne miejsca. Redukują inne koszty, jak te związane z wynajęciem stadionów. Większość klubów notuje straty, mimo że od kilku lat spółka Ekstraklasa SA zarabia coraz więcej pieniędzy dla swych udziałowców. W głównej mierze to zasługa kontraktu telewizyjnego, z którego liga inkasuje 250 mln zł, ale też dzięki umowom marketingowym głównie z PKO BP i Lotto polskie elitarne rozgrywki wzbogacają się o kolejne 30 mln zł rocznie. Wbrew temu przychody klubów w 2019 r. spadły o 2 procent w porównaniu do wcześniejszego roku i wyniosły 666 mln zł, już po uwzględnieniu zysków z transferów. "Rzeczpospolita" uwzględniła 14 zespołów. W zestawieniu nie ujęła spadkowiczów, gdyż drugą połowę roku spędzili na zapleczu Ekstraklasy. Pod względem przychodów niezmiennie Legia dzierży palmę pierwszeństwa. Do jej skarbonki wpadło w ubiegłym roku 147,18 mln zł, czyli o 20,6 mln zł więcej w porównaniu do 2018 r. (122 mln zł). Wbrew temu bilans klubu Dariusza Mioduskiego za ostatnie dwa lata jest wręcz opłakany: strata w wysokości 73,9 mln zł. Co pocieszające dla fanów Legii, strata ma tendencję spadkową: -44,2 mln zł w 2018 r. i 29,8 mln w roku ubiegłym.