Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice - Warta Poznań 0-1 w 18. kolejce Ekstraklasy

Piast Gliwice dzięki zwycięstwu z Wartą z rozmachem mógł wskoczyć do górnej połówki tabeli. Tymczasem zaskoczenie: dobrze ostatnio spisujący się gliwiczanie przegrali u siebie z walczącymi o utrzymanie poznaniakami. Ostatni raz Piast przegrał u siebie w lidze na początku października z Lechem

MMA. Rafał Kijańczuk: Trzymamy kciuki za Jana Błachowicza (POLSAT SPORT). Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport

Gospodarze zaczęli z trzema środkowymi nominalnymi obrońcami, ale to oczywiście była tylko teoria, bo Tomas Huk dobrze czuje się też jako defensywny pomocnik i tak właśnie ustawiony wyszedł przeciw Warcie. Piast zaczął z rozmachem i szybko zepchnął Wartę do obrony. 

Młodzieżowiec za młodzieżowca

Gliwiczanie próbowali różnych sposobów, kilka razy stworzyli groźne sytuacje, ale piłka nie chciała wpaść do bramki gości. Warta próbowała z rzadka, ale też miała szansę. W 18. minucie po rzucie rożnym głową uderzał Aleks Ławniczak, ale minimalnie niecelnie, piłka przeszła nad poprzeczką 

W przerwie Waldemar Fornalik wymienił młodzieżowca na młodzieżowca: Dominika Steczyka zastąpił na skrzydle Arkadiusz Pyrka, który od początku przejawiał dużą ochotę do gry. U gości też szybko nastąpiła zmiana - na boisko wszedł piłkarz o dźwięcznie brzmiących personaliach - wbrew pozorom Makana Baku to nie Azer lecz Kongijczyk z niemieckim obywatelstwem, który pięć tygodni temu przyszedł do Poznania z Kilonii.

Niewykorzystane okazje się mszczą

W 54. minucie Piast powinien prowadzić, ale goście mieli szczęście kiedy Kristopher Vida przywalił z bliska w poprzeczkę. Cztery minuty Warta poszła z kontrą i Łukasz Trałka wypuścił na czystą pozycję Mateusza Kuzimskiego. Napastnik Warty w sytuacji sam na sam spokojnie kopnął piłkę obok bezradnego Frantiska Placha. Trener Waldemar Fornalik natychmiast dokonał zmian: najpierw pechowego Vidę zastąpił Gerard Badia a potem kontuzjowanego stopera Piotra Malarczyka rekonwalescent Jakub Świerczok. Huk cofnął się do linii obrony a Piast zaczął grać na dwóch napastników. 

Warta przetrzymała napór

Wiadomo jednak, że po tym co Piast pokazał w Krakowie, pokonując Wisłę w ostatnich minutach warciarze  - mimo prowadzenia - nie mogli być pewni nawet remisu. W 79. minucie znów Piastowi nie dopisało szczęście: po strzale Badii nadbiegający Świerczok dwa metry przez bramką nie sięgnął piłki.

Trener Fornalik wpuszczał na boisko kolejnych piłkarzy. Nie przyniosło to jednak efektu choć gliwiczanie stworzyli okazję, z której mogliby wyrównać. W 89. minucie za zagranie ręką sędzia podyktował rzut wolny półtora metra od linii pola karnego. Rezerwowy Patryk Lipski trafił w mur. Po rzucie rożnym z woleja efektownie uderzył Badia, ale płka minęła słupek. Sędzia przedłużył mecz o 5 minut, ale gospodarzom nic to nie dało. 

Piast Gliwice - Warta Poznań 0-1 (0-0)

Bramka: 0-1 Kuzimski (57.)

Piast: Plach - Konczkowski, Czerwiński, Malarczyk (63. Świerczok), Holubek - Steczyk (46. Pyrka Ż), Huk, Sokołowski, Chrapek (82. Lipski), Vida (58. Badia) - Żyro (82. Tiago Alves)

Warta: Lis - Kuzdra (51.Baku), Ławniczak, Ivanov , Kiełb - Grzesik Ż, Trałka, Kopczyński, Rybicki (67. Janicki) - Żurawski (67. Kupczak), Kuzimski Ż (81. Jaroch)

sędzia: Gil (Lublin). Żółtą kartkę zobaczył w drugiej połowie Adam Fudali, kierownik Piasta

Paweł Czado

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie

Frantisek Plach/Fot. Tomasz Wantula/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem