Piast Gliwice pokazał "cieszynkę" nawiązującą do najlepszych wzorców z Islandii
Michał Chrapek po strzeleniu gola ustawia kolegów z Piasta Gliwice w szeregu, po czym dmucha na nich, a ci padają jak muchy - tak wyglądała oryginalna "cieszynka", której nie powstydziłby się największy mistrz w tej dziedzinie - islandzki klub Stjarnan, dobry znajomy Lecha Poznań.
Islandczycy z niedużego klubu Stjarnan wyeliminowali Lecha Poznań z europejskich pucharów w 2014 roku, po wygranej u siebie 1-0 i bezbramkowym remisie w Poznaniu. Oba wyniki były sensacyjne i kompromitujące dla Kolejorza. W Gardabaer zresztą Lech zagrał na najmniejszym stadionie, na jakim kiedykolwiek przyszło mu grać w europejskich pucharach, a w Poznaniu kibice Kolejorza bili brawo zdumionym Islandczykom, gdy ci ich pupili wyeliminowali.
Wtedy zespół Stjarnan nie pokazał po golu strzelonym Lechowi swoich słynnych "cieszynek", którymi podbił świat. W 2014 roku, gdy był czołową drużyną islandii, już ich nie robił. Pokazywał je wcześniej, podczas rywalizacji w niższych ligach. Były to całe układy choreograficzne po strzelonych golach, do których teraz nawiązał Piast Gliwice.
Zawodnicy Stjarnan potrafili np. cieszyć się z gola, budując ze swych ciał... klozet, na którym siadał strzelec bramki i udawał, że czyta gazetę. Innym razem udawali wiosłowanie, wyścig bobslejowy albo wyciąganie ryby z wody za pomocą wędki czy zawody pływackie. Hitem był tez pokaz nawiązujący do filmu "Rambo", wybuch granatu czy symulacja porodu.
- Miałem dzisiaj urodziny [29 - przyp. red.] - powiedział Michał Chrapek po meczu z Wisłą Płock. - Ustaliliśmy zatem, że gdy będzie gol, to zrobimy taką "cieszynkę", żeby je uczcić.
Gol padł. Okazja się nadarzyła.