Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice. Milewski: Chcemy grać o wysokie cele

Mistrz Polski nie ustaje w pogoni za prowadzącą w tabeli Ekstraklasy Legią Warszawa. W piątek drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika odniosła ważną wygraną w Kielcach 2-1. O piąte wyjazdowe zwycięstwo nie było jednak łatwo.

Milewski: Chcemy grać o wysokie cele. Wideo/

Gospodarze prowadzili po trafieniu z wolnego Petteri Forsella. Potem wszystko zmieniła jednak czerwona kartka dla Jakuba Żebrowskiego. Po przerwie gliwiczanie odrobili straty, a strzelcem wyrównującej bramki był młodzieżowiec Sebastian Milewski.

- Cieszymy się z tej wygranej, bo drużyna pokazała charakter. Na przerwę schodziliśmy przegrywając jedną bramką, ale cały czas dążyliśmy do odrobienia strat. Udało się podnieść z tego wyniku i wygrać. Na pewno jeszcze bardziej podbuduje nas to i doda wiary w siebie przed kolejnymi meczami. Czerwona kartka ułatwiła zadanie, ale łatwo nie było, bo przeciwnik grał cały czas ta samo, był cofnięty. Było jednak widać na boisku to, że grają w osłabieniu, bo na boisku robiły się "dziury", a my potrafiliśmy to wykorzystać - mówi pomocnik Piasta, dla którego było to trafienie numer 2 w bieżących rozgrywkach.

Mógł mieć tych bramek na koncie więcej, ale pod koniec spotkania w Kielcach, będąc sam na sam przed Markiem Koziołem z Patrykiem Tuszyńskim zawalił, "paląc" w idealnej sytuacji.

Piast Gliwice. Urosz Korun: Bez kibiców to będą inne mecze. Wideo/Michał Zichlarz/INTERIA.TV

- Będzie to dla mnie nauczka, żeby trzymać linię do końca. Wyszliśmy we dwóch na bramkarza i zależało mi na tym, żeby trafić, bo wiedziałem, że "Tuszek" mi poda. Szkoda tej okazji, bo ustrzeliłbym dwie  bramki, co wcześniej mi się nie udało, ale najważniejsze jest to, że z takiego trudnego terenu wywozimy trzy punkty - zaznacza w rozmowie z klubowymi mediami piłkarz.

Mistrz Polski na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego ma 49 punktów i umocnił się na pozycji wicelidera. O co Piast gra?

- Nie ma co wybiegać za daleko w przyszłość. Chcemy grać o wysokie cele, ale najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Wiem, że każdy z nas to powtarza, ale taka jest prawda. Jak się nie będziemy skupiać na tym każdym kolejnym meczu, to nie daj Boże powinie nam się noga i te nasze plany legną w gruzach, a tego byśmy nie chcieli. Tak, że trzeba podchodzić skoncentrowanym do każdego następnego meczu, bo akurat tego w Kielcach nam tego zabrakło, szybko straciliśmy bramkę. Teraz już jednak o tym zapominamy, bo najważniejsze, że wygraliśmy - mówi Milewski. Kolejnym rywalem rozpędzonych gliwiczan będzie we wtorek na stadionie przy ulicy Okrzei Górnik Zabrze. Derby Górnego Śląska zapowiadają się bardzo ciekawie.

zich

Sebastian Milewski (z prawej)/ Andrzej Grygiel /PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem