Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice - Legia Warszawa. Żivec: Nie patrzymy na tabelę

To bramka słoweńskiego skrzydłowego Piasta Saszy Żivca w 85. minucie dała gliwiczanom wygraną w sobotnim spotkaniu z Legią Warszawa 2-1. 24-letni zawodnik bardzo dobrze rozpoczął tegoroczny sezon. Na swoim koncie ma już dwa gole, a jego zespół po 5 kolejkach Ekstraklasy jest niespodziewanym liderem.

Interia: Jak z pana perspektywy wyglądało zdobycie zwycięskiego gola w meczu z Legią? 

Sasza Żivec: - Dziesięć minut przed bramką, którą zdobyłem, była identyczna sytuacja. Gerard Badia mocno bił piłkę w pole karne z prawej strony, tyle tylko, że z Martinem Neszporem nie dogadaliśmy się, kto ma ją przejąć. Za drugim razem było już inaczej. Poszedłem na dalszy słupek, akurat tam, gdzie leciała piłka. Gerard zawsze potrafi dobrze zagrać. Tak też było i tym razem. Trafiłem i możemy się cieszyć ze zwycięstwa. 

Ze swojej formy i dyspozycji na początku rozgrywek jest pan zadowolony? 

- Jestem taką osobą, że zawsze staram się od siebie wymagać więcej. Grałem już lepsze spotkania, niż choćby to z Legią. Nie zdobywałem jednak w nich goli, a ludzie mówią tylko o tych, którzy strzelają bramki. 

W jaki sposób uczciliście triumf na Legią? 

- Nie było nic specjalnego. Posiedzieliśmy, porozmawialiśmy i tyle. Tylko po wygranych derbach z Górnikiem spędziliśmy ze sobą więcej czasu.        

To, że Piast po pięciu kolejkach jest liderem Ekstraklasy, to dla pana zaskoczenie? 

- Oczywiście, bo trzeba być realistą i obiektywnie na wszystko patrzeć. Dalej trzeba walczyć, ciężko pracować na treningach i koncentrować się na każdym kolejnym nadchodzącym meczu, a nie myśleć o miejscu i patrzeć w tabelę. 

W Słowenii coś się mówi, albo pisze o pana dobrych występach w polskiej lidze? 

- Może teraz jest trochę głośniej, ale tak naprawdę niewiele. Ciężko stąd byłoby mi się dostać do reprezentacji mojego kraju. Może gdybyśmy na dłużej zajęli pozycję lidera, a ja strzelił jeszcze kilka bramek więcej, to sytuacja byłaby inna. Z drugiej strony akurat konkurencja na mojej pozycji w kadrze Słowenii jest bardzo mocna. Jest piłkarz z Fiorentiny czy z FC Kopenhaga. 

Cele Szaszy Żivca na kolejne tygodnie? 

- Mam nadzieję, że podtrzymamy naszą serię wygranych i dalej będzie tak dobrze, jak jest teraz. Nieważne kto będzie strzelał dla nas gole, może to być nawet bramkarz! Bylebyśmy zwyciężali. 

Rozmawiał w Gliwicach Michał Zichlarz

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem