Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice. Gerard Badia o świętach w Hiszpanii

Grający od sześciu lat w Piaście Gliwice Hiszpan Gerard Badia zawsze okres Bożego Narodzenia spędza w ojczyźnie. - Siadamy całą rodziną przy wielkim stole. Wiesz, kiedy się zaczyna obiad czy kolacja, ale nigdy nie wiadomo kiedy się skończy - zaznaczył.

Fantastyczne parady Boruca przeciwko Chelsea! Polak nadal w formie (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS). WIDEO/INTERIA.TV/Eleven Sports

- Jadę do domu, bo przecież niemal cały rok jestem w Polsce i podczas tego krótkiego urlopu chcę się spotkać z rodzicami, babcią, dziadkiem. Takich okazji nie mamy zbyt wiele - dodał pochodzący spod Barcelony Badia, mieszkający na co dzień w Gliwicach z żoną i córką.

Podkreślił, że choć wigilijna kolacja w jego rodzinnym domu wygląda od strony kulinarnej nieco inaczej niż w Polsce, to też zasiada się do niej całą rodziną.

- Będzie też rodzina mojej żony. U nas nie jemy na wigilię tej waszej ryby z mnóstwem ości. Jest zupa, ale taka bardzo normalna. Bo - trzeba przyznać - my nie jesteśmy zbyt dobrzy w przyrządzaniu zup. Polacy w tej dziedzinie królują. No i jest mięso zamiast ryby. A po kolacji rodzinnej tradycją są nocne spotkania w gronie kolegów - zauważył Hiszpan.

Dodał, że na takie świętowanie wybiera się z żoną, jednak ona... szybciej wraca do domu.

- Imprezy są w barach, dyskotekach. Moje miasto jest małe i nie ma w nim dyskoteki, ale siedzimy w lokalu przy muzyce, tańczymy. A następnego dnia znów jest spotkanie przy rodzinnym stole, tym razem na obiedzie. Jemy specjalną zupę z makaronem i mięsem. Ci, którzy zapomnieli rozdać prezenty wieczorem, mają okazję nadrobić zaległości. No, a potem jest już Sylwester - śmiał się Badia.

Gerard Badia/Maciej Witkowski/Reporter

Jak zauważył, w Hiszpanii Nowy Rok wita się w szerokim gronie znajomych.

- Nie wiem, jak to jest w Polsce. Ja w tym roku być może spędzę tę noc nieco inaczej, bardziej spokojnie, z żoną i córką w Andorze. Mamy tam znajomych. Decyzji jednak jeszcze nie podjęliśmy. Zwykle jest tak, że po kolacji w domu czy restauracji impreza przenosi się na ulice. Są oczywiście petardy. Kto mieszka bliżej morza, rozpala ognisko na plaży i tam wita Nowy Rok przy muzyce - nadmienił kapitan Piasta.

Przyznał, że za każdym razem bardzo się cieszy świątecznym wyjazdem do Hiszpanii.

- To taki okres roku, kiedy jesteśmy wszyscy razem i to jest bardzo fajne - podsumował.

W piątek wieczorem Piast rozegra ostatni w tym roku mecz ligowy - w Gliwicach spotka się z Jagiellonią Białystok.

Piotr Girczys

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem