Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice. Frustracja, niedosyt i najgorszy start

Tego się nikt nie spodziewał. Po pięciu ligowych kolejkach czerwoną latarnią ekstraklasowej tabeli jest nie kto inny, jak mistrz Polski sprzed roku Piast Gliwice. W meczu ze Stalą w Mielcu w poniedziałek wieczorem trzeci zespół ligi z poprzedniego sezonu miał się przełamać, wreszcie trafić do siatki i zapunktować. Gole udało się zdobyć, punktów już nie.

I liga. Puszcza Niepołomice - Chrobry Głogów 2-0 - skrót (POLSAT SPORT). WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Choć Piast przegrywał w Mielcu do przerwy 0-1 po trafieniu z karnego Macieja Domańskiego, to na początku drugiej połowy, po golach Michała Żyry i Dominika Steczyka wydawało się, że gliwiczanie mają wszystko pod kontrolą. Tymczasem katem jedenastki z Górnego Śląska okazał się nie kto inny, jak były zawodnik gliwiczan Mateusz Mak, który grał w Piaście z powodzeniem w latach 2015-19, zdobywając z nim nawet mistrzostwo Polski. Jego dwa gole w drugiej części dały wygraną Stali 3-2, pierwszą w Ekstraklasie od 24 lat. Dzięki temu mielczanie są na pozycji numer 11 w ligowej tabeli z pięcioma punktami na koncie. Piast jest ostatni z ledwie jednym "oczkiem" i bilansem bramkowym 2-7.

Tak złego startu ekipa z Gliwic nie miała nawet trzy lata temu, kiedy to w sezonie 2017/18 do ostatniej kolejki biła się w lidze z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej (z dobrym dla siebie skutkiem). Wtedy po pięciu kolejkach drużyna, którą prowadził Dariusz Wdowczyk, na koncie miała dwa punkty. Teraz jest tylko jeden za remis na wyjeździe z Wartą Poznań 0-0.

- Czujemy duży niedosyt. Straciliśmy gola, ale potrafiliśmy się podnieść i zdobyć dwie bramki. Później, gdy powinniśmy byli nieco uspokoić, to rywal wyrównał i mecz się bardziej otworzył. Obie drużyny za wszelką cenę chciały trafić do siatki, ale na naszą niekorzyść ta sztuka udała się gospodarzom i przegraliśmy mecz. Na pewno w innych okolicznościach chciałem strzelić mojego pierwszego gola w Ekstraklasie. Dobrze, że przełamałem się w lidze, ale ta bramka smakowałaby dużo bardziej, gdyby dała nam trzy punkty - komentował po meczu Dominik Steczyk, napastnik Piasta.

Kolejnym rywalem gliwiczan będzie w niedzielę przy Okrzei Lech Poznań.

Michał Zichlarz

Piast przegrał ze Stalą Mielec 2-3/Darek Delmanowicz/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem