Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice. Fornalik: Nie składamy deklaracji

Piłkarze mistrza Polski Piasta Gliwice wznowią rozgrywki Ekstraklasy na pozycji wicelidera, ze stratą ośmiu punktów do Legii Warszawa. - Nie składamy żadnych deklaracji. Każdy mecz może zweryfikować układ tabeli - powiedział trener Piasta Waldemar Fornalik.

Piast Gliwice. Urosz Korun: Bez kibiców to będą inne mecze. Wideo/Michał Zichlarz/INTERIA.TV

Rok wcześniej po 26. kolejce Piast był trzeci, ze stratą siedmiu punktów do Lechii Gdańsk i po świetnym finiszu wywalczył pierwsze w historii mistrzostwo.

- Nie składamy żadnych deklaracji, tak jak to było w poprzednim sezonie. Natomiast będziemy chcieli w każdym meczu zaprezentować się dobrze jako zespół i walczyć o trzy punkty. Legia ma duży potencjał, jeżeli wszystko tam normalnie zafunkcjonuje, to nie będzie łatwo jej dogonić grupie pościgowej - dodał trener.

Podkreślił, że tuż za jego drużyną są Cracovia, Śląsk Wrocław, Lech Poznań i Pogoń Szczecin, a każdy mecz może zweryfikować układ tabeli.

Zdaniem szkoleniowca gliwiczan kończąca się ponaddwumiesięczna przerwa w rozgrywkach była zupełnie inna od "standardowych" okresów przygotowawczych zimą i latem.

- Nie można tego porównywać, choćby ze względu na to, że bardzo długo nie mogliśmy trenować, a zawodnicy wykonywali tylko pewne zestawy ćwiczeń w domach. Potem dopiero zaczęliśmy zajęcia w dwójkach, grupach, a całym zespołem trenujemy trzeci tydzień - stwierdził Fornalik.

Zwrócił uwagę na brak możliwości rozgrywania sparingów w trakcie przerwy wywołanej pandemią koronawirusa. Piast ostatni mecz ligowy rozegrał 8 marca, pokonując na wyjeździe Legię 2-1.

- Staraliśmy się dopasować obciążenia treningowe do długości przerwy. Gra kontrolna jest zawsze wydarzeniem wskazującym, gdzie powinno się robić jakieś korekty, poprawić coś. Teraz tej możliwości nie mieliśmy - powiedział.

Waldemar Fornalik/Michał Dubiel/East News
Piast Gliwice. Jakub Czerwiński: Wierzę w ten zespół. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Piłkarze mistrza Polski w trakcie tych nietypowych, "wiosennych" przygotowań pojechali na sześciodniowe zgrupowanie do Arłamowa. - Wszyscy byli niesamowicie chętni do treningu, spragnieni dotknięcia piłki, pogrania nią. Bo gry, nawet takie wewnętrznej, brakowało im najbardziej. Najchętniej trenowaliby po kilka godzin dziennie - śmiał się Fornalik.

Jego zdaniem zawodnicy potrzebowali również zgrupowania pod względem psychologicznym. - Wyjazd był też istotny, by znów zebrać wszystkich razem, mieć większy wpływ na pewne rzeczy. Poza tym wcześniej zawodnicy spędzili czas w domach, gdzie spadły na nich inne obowiązki, niż te, które zazwyczaj mają, kiedy odbywają się normalne treningi - wyjaśnił.

Przyznał, że po takiej przerwie w rozgrywkach nie jest łatwo określić stan przygotowania zespołu. - Nawet kiedy rozgrywamy sparingi i widzimy, w jakiej dyspozycji jest drużyna, często trenerzy mówią, że zawsze ten pierwszy mecz jest pewną niewiadomą. Wiele rzeczy weryfikuje i pokazuje, czy to już jest ta optymalna forma. Jeżeli wtedy padają takie głosy, to teraz tym bardziej trzeba o tym mówić. Oczywiście wierzymy, że zawodnicy będą w dobrej dyspozycji, wierzymy w to, co zrobiliśmy. Myślę, że dopasowaliśmy odpowiednio obciążenia - podsumował Waldemar Fornalik.

Nie ukrywał, że okres domowej izolacji spowodowany obostrzeniami epidemiologicznymi, był dla niego trudny. - Dostosowywałem się do wytycznych Ministerstwa Zdrowia, ale starałem się też być - w miarę możliwości - aktywny fizycznie - dodał.

Piast w pierwszym po przerwie meczu podejmie w sobotę krakowską Wisłę.

Piotr Girczys

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem