Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice. Felix: Jeszcze nie wszystko skończone

Piast Gliwice złapał zadyszkę w meczach na swoim stadionie. W zeszłym tygodniu bezbramkowy remis przy Okrzei z Górnikiem Zabrze, a w sobotę porażka 0-2 z Lechem Poznań. Nie pomógł nawet powrót do gry najlepszego strzelca zespołu Jorge Felixa.

Jorge Felix po meczu Piast - Lech. WIDEO. /piast-gliwice.eu/

Lider jedenastki z Gliwic pauzował po faulu w meczu z Koroną Kielce w 28. kolejce. Wczoraj wrócił do grania, ale niewiele to pomogło Piastowi. Choć mistrz Polski przez praktycznie całą drugą połowę grał z przewagą jednego zawodnika, po dwóch żółtych i w konsekwencji czerwonej kartce dla Thomasa Rogne, to zszedł z boiska pokonany 0-2.   

- To przykra porażka. Myślę, że mecz był ciekawym widowiskiem, bo oba zespoły prezentowały się bardzo dobrze. Mieliśmy swoje szanse żeby zdobyć bramkę, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Co innego Lech. Nie pozostaje nam nic innego, jak wyciągnąć wnioski z tej porażki przed kolejnymi spotkaniami. Jeśli chodzi o moje zdrowie, to jest dużo lepiej. Mogę zagrać już cały mecz, może jeszcze nie na sto procent swoich możliwości, ale robię co mogę. Tak też było w spotkaniu z Lechem, jak inni starałem się, no ale niestety nie wyszło tak, jak chcielibyśmy - komentował po meczu Jorge Felix w rozmowie z klubowymi mediami.

Co było przyczyną trzeciej w tym sezonie porażki gliwiczan u siebie? - Rywal grający o jednego zawodnika mniej był cofnięty, grali blisko siebie, przez co trudno było nam o kreowanie jakiś sytuacji. Próbowaliśmy, ale nie wychodziło. Czegoś nam zabrakło... Nie było takiej pasji i agresywności, jak wcześniej. Graliśmy za wolno. Trzeba z tej lekcji wyciągnąć wnioski przed kolejnymi ligowymi grami - podkreśla hiszpański as Piasta.

Patryk Sokołowski o szansach Piasta. Wideo/INTERIA.TV

W końcówce gliwiczanie byli bliscy gola. W poprzeczkę trafiali obrońcy: Mikkel Kirkeskov i Jakub Czerwiński. W zamieszaniu podbramkowym gospodarze domagali się karnego.

- Końcówka meczu z Lechem była szalona, bo raz jedni, raz drudzy mieli swoje okazje. Nie widziałem tego co działo się pod bramką przeciwnika, gdzie mógł być dla nas karny. Piłka latała w powietrzu. Sędzia zdecydował, że o jedenastce nie ma mowy, więc trzeba to zaakceptować - mówi Felix.

Mecz rozegrano z kibicami na trybunach oraz w cieniu 75 rocznicy powstania Piasta. - Cieszymy się z powrotu kibiców na trybuny, szkoda tylko, że nie udało się dla nich wygrać. Mam nadzieję, że w kolejnych grach będzie pod tym względem dużo lepiej. Klub się rozwija, co widać po wynikach. W dwóch ostatnich sezonach walczymy przecież o najwyższe lokaty w polskiej lidze. To coś niewiarygodnego jeżeli popatrzy się na historię klubu, na to co było kiedyś, kiedy klub był zakładany. Mam nadzieję, że Piast dalej będzie się tak rozwijał - podkreśla najlepszy w tym sezonie zawodnik Piasta.

Teraz przed gliwiczanami kolejne ważne spotkanie. Już w środę mecz z Lechią w Gdańsku. - Przed nami wiele trudnych gier. Zobaczymy jak będzie. Teraz najważniejsza rzecz, to skupienie się na najbliższym rywalu, na Lechii. Nie ma co wybiegać za bardzo w przyszłość, a koncentrować się tylko na najbliższym spotkaniu. Chcemy go wygrać - podkreśla Jorge Felix, który na swoim koncie w Ekstraklasie ma w tym sezonie 14 goli.

Michał Zichlarz         

Jorge Felix/Piotr Matusewicz/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem