Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice. Drużyna pojechała na obóz do Arłamowa, w którym gościła kadra Nawałki

Piłkarze mistrza Polski Piasta Gliwice, obok Legii Warszawa czy Rakowa Częstochowa są tymi drużynami Ekstraklasy, które przed restartem ligowego sezonu postanowiły pojechać na kilkudniowy obóz. Siedzibą Piasta jest Hotel Arłamów w Górach Sanocko-Turczańskich, gdzie przed Euro 2016 i przed ostatnimi mistrzostwami świata gościła reprezentacja Polski pod wodzą Adama Nawałki.

Piast Gliwice. Gerard Badia: Mam ofertę od teściowej. Wideo/INTERIA.TV

W ostatnim czasie, kiedy gliwiczanie przygotowywali się do rozgrywek, to częstą bazą był Rybnik-Kamień. Tak jest z reguły zimą. Teraz, wykorzystując fakt powrotu do treningów po okresie izolacji i możliwości zajęć w dużej grupie, Piast wybrał dobrze znany kadrze narodowej Arłamów.

Na obóz w poniedziałek rano pojechało 28 zawodników. W tej grupie znalazł się m.in. 18-letni Wiktor Preuss z zespołu rezerw. Wicelider Ekstraklasy będzie trenował tam do 16 maja. Jak zaznaczają w Piaście, taki wyjazd to bardzo ważny element przygotowań do tego, co czeka piłkarzy w najbliższych tygodniach czy miesiąca. Mówi o tym Bogdan Wilk dyrektor klubu.

- To logiczne, że taka decyzja została podjęta. Ten wyjazd traktujemy jako element przygotowań do nowego sezonu. Może bowiem być tak, że zagrany te jedenaście kolejek, a potem będzie tydzień, dwa czy trzy tygodnie przerwy. Może się też jednak zdarzyć tak, że z marszu, bez jakiejkolwiek przerwy rozpocznie się nowy sezon. Dlatego te treningi w Arłamowie musimy potraktować, po takiej długiej kilkutygodniowej przerwie, jako przygotowania do sezonu i tak też do tego podchodzimy. Zresztą nie tylko my, bo jest też kilka innych zespołów, które podchodzą do tego podobnie. Latem może się okazać, że nie będzie już możliwości wyjazdu na taki obóz, jak teraz, gdzie w spokoju można potrenować i przygotować się do restartu - zaznacza dyrektor Piasta.

Wtóruje mu lider linii pomocy mistrza Polski Tom Hateley. - Gra na profesjonalnym poziomie wymaga dużej intensywności, więc przez najbliższe dni czeka nas bardzo dużo ciężkiej pracy. Później trzeba dać jeszcze organizmowi chwilę na odpoczynek, aby być odpowiednio przygotowanym na pierwsze spotkanie. Musimy zacisnąć zęby, ciężko trenować i być odpowiednio przygotowanym do kolejnych spotkań. To praca, którą trzeba wykonać i nie mogę już się doczekać, kiedy wybiegniemy na boisko, żeby w pierwszym meczu zmierzyć się z Wisłą Kraków - mówi angielski pomocnik.

W Arłamowie, z dala od wszystkich i w hotelu do wyłącznej swojej dyspozycji, gliwiczanie mogą się czuć też bezpieczni, szczególnie jeżeli popatrzy się na Górny Śląsk i liczbę zachorowań na koronawirusa, która drastycznie w tym regionie wzrasta. - Mamy na miejscu wszelkie zabezpieczenia. Do wszystkich obostrzeń się stosujemy, bo z jednej strony maseczki, z drugiej rękawiczki. Do tego bardzo dobre warunki no i jesteśmy tutaj sami. Czujemy się bezpieczniej niż w domu, bo jesteśmy w takim miejscu, w takim regionie, gdzie nie ma żadnych przypadków zachorowań - podkreśla dyrektor Wilk.

Michał Zichlarz

Tom Hateley/Rafał Rusek/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem