Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ostatni taki stadion. Pogoń Szczecin doczeka się nowego obiektu?

Niespełna dwa tygodnie temu miasto wybrało w konkursie koncepcję przebudowy stadionu piłkarskiego Pogoni przy ul. Twardowskiego w Szczecinie. Wielu kontestowało słuszność renowacji, wszak to rozwiązanie na wielu płaszczyznach nieopłacalne i nieefektywne. O kwestiach estetycznych nawet nie wspominając. Może się jednak okazać, że i do niej nie dojdzie...

Zwycięską ofertę zgłosiła Pracownia Projektowa Janusza Pachowskiego z Izabelina. W przyszłym roku ma być wykonany projekt, a w kolejnym rzekomo mają rozpocząć się prace.

- Przebudowa stadionu to wyłącznie wybieg przed zbliżającą się kampanią wyborczą. Intencją obecnego prezydenta nie jest poprawa stanu stadionu, ale wyciszenie opinii publicznej. Tym bardziej, że ani w budżecie na 2014, ani w Wieloletniej Prognozie Inwestycyjnej WPI nie ma żadnych konkretnych zapisów finansowych - mówi specjalnie dla INTERIA.PL radna miasta Szczecin, Małgorzata Jacyna-Witt.

Dwa tygodnie temu na meczu z Piastem Gliwice szczecińscy ultrasi przygotowali oprawę "Ostatni taki stadion w kraju - Szczecin 2013". Kibice nie mają złudzeń - żadne odległe plany modernizacji nie przyniosą pozytywnych efektów dla szczecińskiego widza. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest budowa nowego stadionu!

"Wyprostujmy wszystkie trybuny, zadaszony obiekt, nie zostawiajmy go w takim kształcie jak jest teraz! Z tego miejsca apelujemy Panie Prezydencie! Nie wkładajmy ABS-u do trabanta!" - czytamy w manifeście.  Powstała nawet specjalna strona StadiondlaSzczecina.pl, z poparciem blisko 17tys. osób! Szczecinianie jako ostatni czekają na nowy stadion! W trakcie prezentacji oprawy kibice na trybunach krzyczeli "Nowy stadion dla Szczecina" oraz "Krzystek! Co? Nowy stadion!". To do prezydenta miasta, który zdaniem tak wielu, ignoruje potrzeby kibiców.

Że renowacja to zadanie nieopłacalne wiemy nie od dziś. Przykłady z Krakowa pokazują, że paradoksalnie bardziej się opłaca wybudować nowy obiekt, niż remontować stary. Rozbudowa Stadionu im. Henryka Reymana (Wisła Kraków) kosztowała 650 milionów zł, nowy stadion Cracovii - 170 mln. Ponadto, wybudowanie nowej areny stwarza koniunkturę do wzmożonej aktywności sponsorów, wpływa na popularyzację sportu i - co więcej - sprawia, że zwiększa się frekwencja, a co za tym idzie, zwiększają także i dochody.

- Stadion to obiekt miastotwórczy. Truizmem są pytania o jego samofinansowanie się. Jest oczywistym, że stadiony - podobnie jak budynki filharmonii, muzeów, oper czy hal sportowych są obiektami publicznymi, i z publicznych środków są utrzymywane. Oczywiście należy je obiekty w odpowiedni sposób wykorzystywać, ale nie oczekiwać, że będą się w całości utrzymywały z wpływów - mówi Jacyna-Witt.

Zapytałem radną, czy widzi jakieś perspektywy przed miastem, które na chwilę obecną stoi poza nawiasem wszystkiego. Radek Majdan w książce "Pierwsza Połowa" słusznie zauważył, że kiedyś stolica Pomorza Zachodniego tętniła życiem. Przemysł stoczniowy, współpraca z Niemcami - to były wyznaczniki jakości. Dziś to miasto, mówiąc szczerze, bardzo podupadło.

- Szczecin jest miastem zwijającym się. Nie można już mówić o jego rozwoju. Należy zacząć mówić o zastopowaniu degrengolady. Problemem są naiwnie oślepieni, dla których nowy obiekt filharmonii czy hali widowiskowej jest miarą rozwoju miasta. Niestety, są podatni na manipulację różnych portali internetowych finansowanych z budżetu Szczecina w sposób pośredni, czy bezpośredni, zamieszczających "słitfocie" oraz informacje "się buduje" - dodaje Małgorzata Jacyna-Witt.

I trzeba przyznać bez ogródek - trafia w samo sedno sprawy.

- Stadion dla Szczecina to inicjatywa kibiców, czyli podatników. Nie może pozostać bez odpowiedzi ze strony prezydenta Szczecina. Niestety, prezydent zlekceważył wolę mieszkańców. Mam nadzieję, że poniesie polityczną konsekwencję tej decyzji, aczkolwiek bardzo sprytnie, dzieląc mieszkańców na zwolenników i przeciwników stadionu - wychodzi na przeciw tym drugim - kończy radna.

Pomysł Janusza Pachowskiego rzeczywiście przewidywał zburzenie niskiej trybuny, która obecnie nie jest równoległa do bocznej linii boiska i zbudowanie nowej o wysokości takiej jak po przeciwnej stronie. Oznaczałoby to zwiększenie pojemności obiektu z 17 637 miejsc do 19 700. Pod nową trybuną miałoby powstać zaplecze. Wszystkie miejsca dla widzów miałyby być zakryte szklanym dachem. Podkowa trybun nie byłaby zamknięta przez kolejną za bramką. Według zwycięskiej koncepcji, powstałby tam przeszklony ekran, który całkowicie zmieni akustykę obiektu. Koszt wspomnianej renowacji to 48 milionów złotych.

Kilkanaście miesięcy temu była inicjatywa, by postawić nowy obiekt w dzielnicy Szczecin- Dąbie (zwykłe gadanie, żadnych konkretów - red.). Łączny koszt sięgałby 200 milionów złotych. Obiekt miał być wzorowany na arenie Rody Kerkrade. I powstałby rzeczywiście w Szczecin-Dąbie, niedaleko lotniska Aeroklubu Szczecińskiego. Plus był taki, że infrastruktura wokół rzeczywiście sprzyjała: dużo dróg, parkingów i sporo wolnej przestrzeni na zagospodarowanie, minus za to jeden i konkretny - to "bagno" w potocznym tego słowa znaczeniu. Poziom wody gruntowej dość niski. I prawdę mówiąc, nikt, o zdrowych zmysłach, nie wyobrażał sobie, by cokolwiek tam powstało. A już w szczególności stadion.

Nie tak dawno dyrektor sportowy "Portowców", Grzegorz Smolny, w rozmowie z "Głosem Szczecińskim" mówił: - Będę brutalnie szczery. Dopiero nowy stadion wygeneruje większą frekwencję oraz okoliczność, w której Pogoń gra o mistrza Polski. To dwa elementy, które są w stanie wypełnić obiekt. Mam raport oglądalności spotkań. Okazuje się, że nowe stadiony wygenerowały 300 procentowy wzrost kibiców. Najlepsze frekwencje dotyczą nowych stadionów. Jeżeli na Lechię chodziło 5,5 tys. widzów, a teraz chodzi ponad 14 tys. to mamy jasny dowód. Tak samo było z Legią i Lechem, gdzie wzrost nie był tak duży, ale także imponujący. Nowy stadion generuje większą frekwencję, zwłaszcza dla tzw. pikników, którym zależy na tym, by mecz oglądać w wygodnych warunkach.

Od wyłonienia projektu, do budowy jednak daleka droga. Obawiam się, że dla Szczecina może okazać się drogą świetlną. Brakuje konkretów i podwalin finansowych oraz prawnych, które byłby gwarantem zmian. Propozycja modernizacji jawi się jako mydlenie oczu. Wszystko wskazuje zatem na to, że Szczecin nie doczeka się w najbliższych latach w ogóle stadionu. Ani nowego, ani wyremontowanego.

Przykre, ale prawdziwe.

Ze Szczecina Marcin Szymański

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem