Partner merytoryczny: Eleven Sports

Odwołania i odejścia w zarządzie Lechii Gdańsk

W poniedziałek rada nadzorcza Lechii odwołała, niejednogłośnie, dwóch członków zarządu i wiceprezesów klubu - ds. sportowych Andrzeja Juskowiaka i ds. finansowych Andrzeja Waśkiewicza. Po tej decyzji rezygnację złożył prezes zarządu Dariusz Krawczyk.

- Ta zmiana była wolą właściciela. Franz Josef Wernze chciał mieć realny wpływ na to, co dzieje się w spółce, bowiem komunikacja nie wyglądała tak jak powinna. Właściciel powołał do zarządu osoby, do których ma pełne zaufanie, z którymi na bieżąco będzie się porozumiewał i wspólnie prowadził politykę klubu. Do tej pory było tak, że każdy członek zarządu prowadził politykę, ale na własną rękę, nie oglądając się na właściciela i nie licząc z jego zdaniem - wyjaśnił po posiedzeniu rady nadzorczej jej prezes Maciej Bałaziński.

Po odwołaniu wiceprezesów Juskowiaka i Waśkiewicza rezygnację złożył prezes zarządu Dariusz Krawczyk, który pełnił tę funkcję od 9 sierpnia.

- Jesteśmy zaskoczeni ruchem prezesa, który wskazany był do zarządu przez akcjonariuszy mniejszościowych, przez co miał szerszy mandat społeczny. Dariusz Krawczyk był szczególnie wyczulony na nastroje wśród kibiców i miał wyostrzony wzrok i słuch na to, co się wśród nich dzieje. Nie ulega jednak wątpliwości, że ma biało-zielone serce i chce, żeby w Lechii działo się jak najlepiej. Mamy nadzieję, że mniejszościowi właściciele desygnują do zarządu osobę, bo mają takie prawo, z podobnym autorytetem jak Krawczyk - dodał Bałaziński.

Poprzedni zarząd Lechii oficjalnie sprzeciwił się, po dymisji 21 września trenera Joaquima Machado, powołaniu na stanowisko pierwszego szkoleniowca biało-zielonych Tomasza Hajty, chociaż taka była wola większościowego właściciela klubu. To nie były jednak główne zarzuty wobec odwołanych członków zarządu.

- Juskowiak był jednocześnie wiceprezesem zarządu i dyrektorem sportowym, a połączenie tych funkcji okazało się niezbyt korzystne. Obowiązki o charakterze reprezentacyjnym oraz zarządzającym zabierały mu czas i nie pozwalały na stały kontakt ze sztabem szkoleniowym i drużyną. A najistotniejsze jest codzienne doglądanie najważniejszej części spółki, czyli sfery sportowej - stwierdził.

Z kolei Waśkiewicz uznawany był za wysokiej klasy specjalistę w kwestiach ekonomicznych, ale miał realizować politykę finansową klubu według własnego uznania. - Wiceprezes klubu musi współpracować i realizować wizję właściciela. Tymczasem Andrzej Waśkiewicz działał zupełnie samodzielnie, w ogóle nie biorąc pod uwagę planów i pomysłów pana Wernze - uzupełnił prezes.

W miejsce odwołanych wiceprezesów rada nadzorcza powołała dwie osoby w randze członków zarządu - 35-letnią radcę prawną z Krakowa Agatę Kowalską oraz 47-letniego kierownika produkcji i dyrektora ds. rozwoju telewizyjnej firmy produkcyjnej w Kolonii Dirka Willersa. Byli oni rekomendowani przez Wernze.

W Lechii zdają sobie jednak sprawę, że rezygnacja Krawczyka z funkcji w zarządzie, chociaż pozostał on członkiem rady nadzorczej, może mieć różne negatywne konsekwencje. Wywodzi się on bowiem ze środowiska kibiców, a podczas ostatniego ligowego spotkania z Cracovią swoje wsparcie dla niego zadeklarowali fani biało-zielonych, którzy wywiesili transparent z napisem "Darek Krawczyk 1945% poparcia".

- Chcemy, aby nowy zarząd znalazł porozumienie z kibicami, miastem, Grupą Lotos i Energą. Ma powołać także dyrektora sportowego oraz z jego pomocą wybrać nowego trenera. To nie jest jednak przesądzone, bo historia pokazała, że łatwo jest źle wybrać nowego szkoleniowca. Na razie drużynę prowadzą Tomasz Unton i Maciej Kalkowski. Nie zmienił się także długofalowy cel. W ciągu dwóch lat Lechia ma zagrać w Lidze Europejskiej - podsumował Maciej Bałaziński.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem