Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Obrońca Górnika: Determinacja i nieodstawianie nogi

W Zabrzu odetchnęli z ulgą, po dwóch porażkach z rzędu górnicza jedenastka pokonała u siebie 1-0 Stal Mielec i opuściła ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Pomogły roszady w składzie dokonane przez trenera Jana Urbana i zmiana ustawienia.

Górnik Zabrze. Adrian Gryszkiewicz po wygranym meczu ze Stalą Mielec. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Wraz ze zmianą szkoleniowca w Górniku zmienił się też system gry zabrzańskiej jedenastki. Pod okiem trenera Urbana drużyna ponownie zaczęła grać czwórką defensorów. Po dwóch porażkach na początku tego sezonu szkoleniowiec Górnika wrócił do tego, co było za czasów Marcina Brosza w poprzednim sezonie, czyli na grę na trzech środkowych obrońców. Z tej przyczyny do składu wrócił Adrian Gryszkiewicz.

Taka zmiana pomogła, bo w sobotnim meczu ze Stalą zabrzanie kompletnie zdominowali rywala, zamykając go na jego połowie. Ostatecznie skończyło się na wygranej 1-0 po trafieniu w drugiej połowie Jesusa Jimenza.

- Wygraliśmy spotkanie, do tego na zero z tyłu, nic tylko grać dalej. Ja cieszę się przede wszystkim z tych trzech punktów. Wiemy, że przed nami wiele pracy, że musimy grać lepiej. To był taki mecz na przełamanie po dwóch porażkach. Myślę, że teraz będzie tylko lepiej - mówi Gryszkiewicz.

Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź

Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź!

PKO Ekstraklasa. Ważna wygrana Górnika Zabrze

21-letniego obrońcę pytamy, co było kluczem do przełamania złej passy na początku tego sezonu. - Determinacja z naszej strony i nieodstawianie nogi. Do tego wygrywanie pojedynków jeden na jeden. No i oczywiście rozgrywanie piłki, bo to jest najważniejsze. Staraliśmy się grać piłką, bo trzeba przyznać, że rywal na wiele nam pozwalał. No i udało się. Bramka padła późno. Szkoda, że wcześniej na gola nie udało się zamienić jednej z kilku dobrych dla nas okazji. Mogło być wyżej niż 1-0, ale najważniejsza jest pierwsza wygrana w ligowych rozgrywkach - zaznacza piłkarz.

Dzięki wygranej "Górnicy" mocno awansowali w ligowej tabeli. Teraz jednak przed nimi dwa trudne wyjazdowe mecze. W czwartej kolejce drużyna z Zabrza zagra z Jagiellonią w Białymstoku, a potem czeka ją starcie z wicemistrzem Polski - Rakowem Częstochowa.

Michał Zichlarz, Zabrze

Adrian Gryszkiewicz (z prawej) oraz Mateusz Mak podczas walki o piłkę/Andrzej Grygiel/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem