Partner merytoryczny: Eleven Sports

Nie grał od blisko roku. Czy piłkarz Ekstraklasy ma szansę wrócić na boisko?

Wyjątkowo zawiła jest sytuacja Pawła Cibickiego. Piłkarz Pogoni Szczecini został oskarżony o match-fixing, po czym szwedzki sąd uznał, że jednak jest on niewinny. Z tym wyrokiem nie zgadza się natomiast prokuratura, która wniosła apelację. A na domiar złego wciąż w mocy pozostaje zawieszenie nałożone przez FIFA.

Andrzej Dawidziuk o transferze Marcela Mendesa-Dudzińskiego: Kierunek portugalski był zaskoczeniem (POLSAT SPORT). Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport

Co w tej sytuacji może zrobić zawodnik? Czy Pogoń ma narzędzia ku temu, aby rozwiązać z Cibickim kontrakt z winy piłkarza? Na te - i wiele więcej pytań - odpowiada w rozmowie z Interią mecenas Artur Tobolewski ze szczecińskiej Kancelarii QLEGAL Jagiełło Tobolewski.

Jakub Żelepień, Interia: Spotkał się pan podczas swojej kariery z match-fixingiem wśród zawodników?

Mecenas Artur Tobolewski: Tak, to zjawisko jest w świecie futbolu dość znane. Łatwiej jest skorumpować jednego piłkarza niż całą drużynę. Piłka jest dynamiczna, co ułatwia zawieranie zakładów bukmacherskich. Można postawić chociażby na to, że w meczu będzie rzut karny pomiędzy 60. a 75. minutą. Później wystarczy już tylko znaleźć jednego człowieka, który tę jedenastkę sprowokuje.

Można też postawić, że zawodnik dostanie żółtą kartkę - tak właśnie było w przypadku Cibickiego.

- To była bardzo specyficzna kartka, bo otrzymana już po zakończeniu meczu. Cibicki odkopnął piłkę, za co upomniał go arbiter. Najczęściej jest tak, że to same firmy bukmacherskie widzą, że doszło do nadzwyczaj dużej liczby zakładów na dane zdarzenie. Informują wówczas odpowiednie organy o możliwości popełnienia przestępstwa.

Gdzie w tym wszystkim piłkarz, który bierze udział w procederze?

- To trudna sprawa, bo piłkarz odpowiada w wielu aspektach: dyscyplinarnym, karnym i może również w cywilnym. To nie jest tak, że jeżeli Paweł Cibicki został zwolniony z odpowiedzialności karnej w Szwecji, to kasuje się też kara nałożona przez wydział dyscyplinarny związku piłkarskiego czy FIFA.

Studio Ekstraklasa/interia/materiały promocyjne

Czyli - inaczej mówiąc - odpowiada dwutorowo: jako zwykły obywatel i jako piłkarz zrzeszony w pewnym związku.

- Tak. Cibicki został zawieszony przez szwedzki związek na 4,5 roku. Później komisja dyscyplinarna złożyła wniosek do FIFA o to, aby kara była rozszerzona na wszystkie federacje na świecie. Tak też się stało. To zawieszenie pozostaje więc w mocy, pomimo tego, że z punktu widzenia karnego sąd uznał go za niewinnego.

Dlaczego piłkarze decydują się na takie ryzyko? Są naiwni, nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji?

- Trudno powiedzieć. Myślę, że raczej powinni wiedzieć, z czym wiąże się match-fixing. Zazwyczaj w tego typu procederach udział biorą piłkarze, którzy wpadli w jakieś kłopoty finansowe. Są łatwym celem do skorumpowania.

Czy Pogoń Szczecin ma podstawy prawne, aby rozwiązać kontrakt z winy zawodnika?

- Prawdopodobnie tak, ale trzeba by zajrzeć do kontraktu, żeby sprawdzić szczegóły. Z doświadczenia mogę jednak powiedzieć, że raczej klub nie powinien mieć z tym dużych problemów. Pozostaje też kwestia tego, co do tej pory zrobił Cibicki, aby pomóc samemu sobie. Bronił się aktywnie na gruncie karnym, ale nie wiemy, co zrobił w kontekście postępowania dyscyplinarnego w FIFA i szwedzkim związku.

Czy wierzy pan, że Paweł Cibicki - abstrahując od formy piłkarskiej po tak długiej przerwie - uratuje jeszcze swoją karierę?

- Nie wiem. Wszystko zależy od tego, co wydarzy się po rozpatrzeniu apelacji złożonej przez prokuraturę. Jeśli potoczy się po jego myśli, będzie to mocnym argumentem, aby kara na gruncie dyscyplinarnym została skrócona. Wszystko w rękach piłkarza i jego pełnomocników. 

Rozmawiał Jakub Żelepień

Paweł Cibicki w meczu Pogoni Szczecin z Podhalem Nowy Targ /MICHAL STANCZYK / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem