Najpierw niedoceniany, teraz podziwiany. Piłkarz Ekstraklasy udowodnił kibicom, że się mylili
Pogoń Szczecin rozpoczyna dziś sezon ligowy. Przed własną publicznością Portowcy podejmować będą wieczorem Górnika Zabrze. Swoich kolegów na murawę wyprowadzi Damian Dąbrowski – nowy kapitan i lider zespołu. Jego droga do uzyskania takiego statusu w zespole Kosty Runjaica nie należała do najłatwiejszych.
Dąbrowski przyjechał do Szczecina niespełna dwa lata temu. Złożyło się na to kilka czynników. Po pierwsze poważnej kontuzji doznał Kamil Drygas - dotychczasowy motor napędowy zespołu. Po drugie - Damian Dąbrowski stracił uznanie w oczach trenera Cracovii Michała Probierza i z zainteresowaniem spoglądał na wszelkie oferty transferowe. Po trzecie wreszcie - jednokrotny reprezentant Polski nie był wówczas w życiowej formie. Wciąż był graczem do odbudowania po problemach zdrowotnych.
Gdyby któryś z tych czynników nie został spełniony, do tego transferu nie mogłoby dojść. Dąbrowski zdrowy i w formie raczej niechętnie zmieniałby klub w obrębie polskiej ligi. W rozmowie z Interią przyznał zresztą, że jeszcze kilka lat temu palił się, aby wyjechać z naszego podwórka. Życie jednak te plany - przynajmniej na razie - zweryfikowało.
Pogoń Szczecin-Górnik Zabrze. Dąbrowski kapitanem Portowców
Już na początku szczecińskiej przygody Dąbrowskiego czekały nieprzyjemności. Grupa najbardziej zagorzałych kibiców nie mogła pogodzić się z tym, że do zespołu dołączył zawodnik z Cracovią w CV. Ultrasi obu tych klubów od wielu lat pałają do siebie nienawiścią.
Pomocnik był wygwizdany, a po meczu wezwany pod mityczny już w polskim futbolu płot. Tam musiał odbyć rozmowę z kibicami Portowców. Sytuacja, w której Damian Dąbrowski był traktowany chłodno, powtarzało się w kilku kolejnych spotkaniach. W końcu jednak kibice dali sobie spokój. Zauważyli bowiem, że piłkarz daje jakość i jest potrzebny drużynie.
Choć nie jest klonem Drygasa, Runjaic bardzo umiejętnie wkomponował go w zespół. Dąbrowski ustawiony jest jako defensywny pomocnik. To jedyny zawodnik środka pola, który nie bierze udziału w znamiennej dla taktyki Portowców wymienności pozycji. Gra nisko, zabezpiecza stoperów i bierze udział w zawiązaniu akcji z własnej połowy.
Damian Dąbrowski kapitanem Pogoni Szczecin
Już w zeszłym sezonie wyrastał na lidera szczecińskiego zespołu. Nabierał pewności siebie, grał odważniej, posyłał dalsze podania i agresywnie - ale nie brutalnie - odbierał piłki. Teraz został przez drużynę wybrany kapitanem zespołu i wyraźnie dodało mu to skrzydeł. W spotkaniu z NK Osijek był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. W samej końcówce spotkania zaliczył spektakularny powrót do obrony. Od wysokości połowy boiska gonił dwóch rywali, aby ostatecznie wybić piłkę wślizgiem na rzut rożny. Po jego żywiołowej reakcji widać było, że każda udana interwencja dodatkowo go nakręca.
Damian Dąbrowski nawiązuje swoją grą do uwielbianego w Szczecinie Rafała Murawskiego. Doświadczony pomocnik był mózgiem, płucami i sercem Pogoni. To, czego jednak brakuje Dąbrowskiemu, to konkrety z przodu. Przez dwa lata nie strzelił ani jednego gola, choć w niemal każdym spotkaniu próbuje strzałów.
Kolejna okazja na przełamanie się - już dziś. O 20 rozpocznie się spotkanie Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze. Transmisję telewizyjną przeprowadzi Canal+Sport. Relacja na żywo będzie natomiast dostępna na stronie i w aplikacji mobilnej Interia Sport.
Jakub Żelepień