Partner merytoryczny: Eleven Sports

Najlepszy snajper się "zaciął". Trafi z Legią?

W Zabrzu przed starciem z Legią Warszawa mają problem, od 1,5 miesiąca do siatki rywala nie potrafi trafić najlepszy strzelec zespołu - Jesus Jimenez. Szkoleniowiec Górnika Jan Urban wierzy jednak, że to tylko chwilowa niemoc najskuteczniejszego zawodnika górniczej jedenastki, a przełamanie nastąpi już w najbliższej kolejce.

Najlepszy snajper Górnika Zabrze się zaciął. Trafi z Legią? WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Podobnie jak poprzednie rozgrywki, "Hessi" zaczął obecne z wysokiego "C". Strzelał jak na zawołanie. Latem i wczesną jesienią w 2020 roku dziewięć razy wpisywał się na listę strzelców. Potem jednak strzelać przestał. Miał kontuzję pięty, nie do końca był zdrowy, ale ambitnie starał się pomóc swojej drużynie, w której od momentu odejścia Igora Angulo, jest najskuteczniejszym zawodnikiem. Teraz na swoim koncie ma 7 trafień, sześć w lidze i jedno w Pucharze Polski. Po raz ostatni bramkarza rywala pokonał jednak 2 października. W wygranym 4-2 spotkaniu z Wisłą Płock Krzysztofa Kamińskiego pokonał w drugiej połowie, strzelając ważną bramkę na 2-2. W pięciu kolejnych grach, wliczając w to starcie w PP ze Ślęzą Wrocław, nie udawało mu się już pokonać bramkarzy. Przez to Górnik nie punktuje i nie wygrywa. W czterech ostatnich ligowych meczach zabrzanie zdobyli ledwie 2 punkty. W Zabrzu mają świadomość tego, że jak Jesus Jimenez nie trafia, to o kolejne wygrane ciężko.

Jesus Jimenez przestał strzelać

- Jesteśmy drużyną, która jest w czołówce, jeżeli chodzi o kreowanie sobie bramkowych sytuacji. Jesteśmy jednak zależni od jednego piłkarza, a jest nim Jesus Jimenez, któremu po piłkarsku tak zwyczajnie się "zacięło". Słyszę głosy, że gra ostatnio słabiej. Nie, tak nie jest, gra dobrze, te sytuacje które kreujemy, to on tam jest, no ale nie potrafi trafić. Ja wiem jak to jest, bo wcześniej też grałem na tej pozycji. Wcześniej czy później znowu zacznie jednak strzelać bramki, bo to taki zawodnik, który gwarantuje, że w sezonie określoną ilość goli zdobędzie - nie ma wątpliwości trener Urban.

Sam Jimenez liczy, że przełamie się w niedzielnym klasyku z Legią Warszawa. - Jak zawsze spróbuje, jak będzie okazja to się postaram - zaznacza.

Jak jednak mówi szkoleniowiec Górnika, do siatki powinni zacząć też trafiać inni, jak choćby czekający na pierwszego gole w Ekstraklasie Lukas Podolski. Choć, jak zaznacza trener Urban, nie można oczekiwać od "Poldiego", że będzie trafiał raz za razem, bo w klubach w których wcześniej występował, przynajmniej w tych ostatnich latach, to tych goli na koncie nie miał za wiele. W tureckim Antalayasporze w poprzednim sezonie było to 5 bramek. Podobnie było w japońskim Vissel Kobe w latach 2017-19.

- Myślę, że oczekiwania wobec niego były wygórowane. W naszej nie najmocniejszej przecież lidze gra się nieprzyjemnie. Jest fizyczna, każdy potrafi biegać, przeszkadzać, jest dużo kontaktu, fauli, gra jest rwana i wielu zawodnikom gra się bardzo niewygodnie. Łatwiej by mu się grało, gdybyśmy częściej dominowali na boisku. Piękne gole strzela na treningach, a w meczu wybiera podania do kolegów. Mówiłem mu, żeby był bardziej egoistyczny - mówi Jan Urban, który dodaje, że liczyłby też na bramki choćby środkowych obrońców po stałych fragmentach gry. Póki co do siatki trafił tylko jeden z nich, Rafał Janicki, który zdobył bramkę w starciu z Bruk-Bet Termalica na wyjeździe.

Michał Zichlarz, Zabrze  

Jesus Jimenez/Przemek Swiderski/REPORTER/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem