Partner merytoryczny: Eleven Sports

Młody piłkarz Lecha błyszczy w internecie. Teraz czas na boisko

Niespełna 18-letni napastnik Lecha Poznań Dawid Kownacki już stał się gwiazda internetu - przez swój zakład z kibicami, którego stawką jest pomoc chorej córce jednego z trenerów "Kolejorza". A Maciej Skorża stawia na nastolatka i wierzy w jego umiejętności.

Dawid Kownacki jest obok Barry’ego Douglasa chyba jedynym piłkarzem Lecha, który potrafi budować swoją popularność za pomocą serwisów społecznościowych. W czwartek sensację wywołał zakład, który jeden z użytkowników Twittera zaproponował Kownackiemu. Młody gracz "Kolejorza" stwierdził bowiem, że wiosną zdobędzie w lidze i Pucharze Polski co najmniej 10 bramek. Jeśli tak się stanie, to kibic o loginie Fryzjer wpłaci na cel wskazany przez Kownackiego pieniądze. Jeśli nie - Kownacki przekaże fundusze na cel wskazany przez kibica.

Akcja rozwinęła się bardzo szybko - wczoraj uczestniczyło w niej już blisko dwieście osób, a suma deklarowanych wpłat przekroczyła 50 tys. złotych. Jeśli Kownacki zdobędzie wspomniane przez siebie 10 bramek, to po 10 tys. wpłacą Lech Poznań oraz... prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski. Kwotę o połowę mniejszą zadeklarował prezes głównego sponsora "Kolejorza" Mateusz Juroszek z firmy STS. Kownacki, jeśli nie trafi 10 razy, wpłaci 5 tys. złotych.

Napastnik Lecha musi się starać, bo cel wybrał sobie wyjątkowo szczytny. Jego gole mogą pomóc chorej Wiktorii - córeczce trenera Wojciecha Tomaszewskiego, który prowadzi drużynę Lecha w Centralnej Lidze Juniorów. Dziewczynka urodziła się przedwcześnie jako jedna z bliźniaczek, ma wiele wad wrodzonych i wymaga stałej rehabilitacji.

- To jest cel tej akcji, wszystkie pieniądze pójdą na pomoc Wiktorii. U trenera Wojciecha Tomaszewskiego trenowałem przez siedem lat, dzięki niemu jestem tu, gdzie teraz jestem. Skoro jest taka okazja, to chcę mu pomóc - deklaruje Kownacki.

17-letni napastnik Lecha w meczach sparingowych zdobył cztery gole - dwukrotnie pokonał bramkarza Metalista Charków, dwa razy trafił też w środę w spotkaniu z Unią Swarzędz. W Szczecinie wybiegnie na boisko w pierwszym składzie - na lewym skrzydle.

- Jestem zawodnikiem ofensywnym, na tej pozycji gram częściej twarzą do bramki. Mogę wówczas uczestniczyć w kombinacyjnych akcjach, do czego jestem stworzony. Lubię taką grę i nie widzę problemu, bym tutaj grał - uważa piłkarz Lecha.

Niemal dokładnie rok temu Kownacki w wyjazdowym spotkaniu z Pogonią strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie, choć Lech przegrał wówczas po koncercie Marcina Robaka aż 1-5. Młody piłkarz głównie występował na pozycjach numer 9 i 10, przesunięcie na bok jest więc pewną odmianą.

- Nie sądzę, by Dawid stracił tutaj swoje walory. Nasza gra opiera się na bardzo dużej rotacji czterech zawodników: skrzydłowych, napastnika i ofensywnego pomocnika. Skrzydłowy często dubluje pozycję napastnika czy tego nieco cofniętego za jego plecami. Dawid jest piłkarzem wszechstronnym, te momenty gry na skrzydle będą dla niego ważne, bo częściej znajdzie się w posiadaniu piłki. Ma spore umiejętności i chciałbym, aby uczestniczył w konstruowaniu akcji, a nie tylko w ich finalizacji - mówi trener Maciej Skorża.

- Cieszę się, że przeszedłem ten okres przygotowawczy bez kontuzji i mam nadzieję, że już w sobotę udowodnię swoją wartość. Strzelanie mam we krwi i w końcu muszę zacząć to robić. Nieważne jest to, czy napastnik ma 17 czy 30 lat, chcę podołać zadaniu i mu podołam. Złość po ubiegłorocznym spotkaniu w Szczecinie była duża, na dodatek Pogoń to jedna z tych drużyn, której w poprzednim sezonie nie pokonaliśmy. Chcemy to zmienić, jedziemy po trzy punkty - zapewnia Kownacki.

Mecz Pogoń - Lech w sobotę o godz. 18.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem