Partner merytoryczny: Eleven Sports

Mielcarski: Tak grającą Legię mogą roztrzaskać

​Trener Legii Jan Urban powiedział po meczu z Molde - i to mnie martwi w kontekście rewanżu, że w I połowie spotkania w Norwegii pojawił się wśród jego zawodników strach. Można mieć strach, ale nie wtedy, jak się ma trzydziestkę na karku i przetarty niejeden szlak bojowy za sobą! - pisze w swym felietonie ekspert Canal+ Grzegorz Mielcarski.

Dominik Furman w walce z Emmanuelem Ekpo
Dominik Furman w walce z Emmanuelem Ekpo/PAP/EPA

W poczynaniach Legii brakowało mi lidera, osoby, która potrafiłaby wziąć ciężar gry na siebie, utrzymać się przy piłce. W tym momencie nie mam pretensji do młodych Koseckiego, czy Bereszyńskiego, tylko właśnie do starych wyjadaczy - Vrdoljaka, Saganowskiego, czy Radovicia. W ich wykonaniu brakowało mi pójścia na całość, żywiołowości, agresywności, pazura, a wszystkim tym wykazał się Duszan Kuciak ratując zespół w niejednej sytuacji.

Obserwując grę słowackiego bramkarza, odnoszę wrażenie, że w stosunku do Duszana poprzeczka na pewno nie jest zawieszona za wysoko. Pokonuje ją także Dominik Furman, który gra odważnie, bez kompleksów. Natomiast Bartosz Bereszyński, o którym było tak głośno w kontekście ewentualnego przejścia Benfiki, czy gry w reprezentacji Polski, słyszeliśmy, że jest tuż-tuż za Piszczkiem, będzie musiał sobie poradzić z nową sytuacją, odciąć się od plotek transferowych. W zeszłym sezonie zdobywał pozycję w lidze i Legii, a teraz musi ją bronić, robić dalsze postępy, a to nie jest takie łatwe.

Strach, bojaźń mistrzów Polski, o której mówił trener Urban, może się brać z braku pewności jeśli chodzi o defensywę. Obrona nie czuje się mocna, zespół nie ma do niej zaufania, zwłaszcza do stoperów. Stoją często zbyt szeroko, za szybko wychodzą ze strefy - dotyczy to szczególnie Dossy Juniora.

To, co pokazał w ostatnich meczach Portugalczyk z cypryjskim paszportem rozczarowuje i mam nadzieję, że to nie wszystko, na co Dossę stać, bo świadczyłoby źle o tym transferze.

Pewne jest jedno - trener Urban i jego asystent, były obrońca - Jacek Magiera, muszą skorygować grę obronną Legii. Molde jej błędów nie wykorzystało, ale szybko może znaleźć się zespół, który tak grającą w tyłach Legię może roztrzaskać.

Autor: Grzegorz Mielcarski

***

Pod tekstem trwa dyskusja na temat występu Legii. Dołącz do niej!

"Dzentelmen666" pisze: Zgadzam się z Panem panie Grzegorzu, tyle że będę bardziej krytyczny wobec mistrzów Polski. Jeśli piłkarze Legi mieli za sobą doświadczenia z Walii, powinni wczoraj wyjść na pewniaka, a sytuacja się powtórzyła i to niemal w identyczny sposób - też powinno być 2, albo 3-0 do przerwy dla rywali. Rozumiem, że Molde jest rywalem prezentującym wyższy poziom bo i liga norweska to nie Walia. Ale nasza Legia na tle obu tych zespołów w pierwszych odsłonach wyglądała bardzo marnie. Przy Norwegach trwało to dłużej z racji oczywistych - ale mnie bardziej niż przygotowanie fizyczne (mamy dopiero początek sezonu), martwi podejście taktyczno-psychologiczne. Jeśli Jan Urban nakreśla pewne wytyczne i schematy, wedle których powinny funkcjonować poszczególne formacje, to albo piłkarze nie za bardzo kumają od początku co mają grać, albo wychodzą na nogach z waty, czego kompletnie nie jestem w stanie zaakceptować jako powód czy przyczynę słabych 'wjazdów' w mecz."

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem