Partner merytoryczny: Eleven Sports

Miedź – Lech w Pucharze Polski: Pojedynek kolegów z jednej klasy

Trener Lecha Poznań Mariusz Rumak przerwał kurs w Szkole Trenerów PZPN by przygotować zespół do dwóch najbliższych spotkań, które mogą być kluczowe dla jego dalszej kariery. Pierwsze z nich w Legnicy z Miedzią już dzisiaj o godz. 18 - stawką będzie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Trener Lecha Poznań Mariusz Rumak
Trener Lecha Poznań Mariusz Rumak /Jakub Kaczmarczyk/PAP

Rumak rozpoczął kurs trenerski UEFA PRO w nowej placówce PZPN w Białej Podlaskiej w poniedziałek. Był jednak tylko na jej otwarciu, choć w każdym miesiącu wykłady mają trwać przez trzy dni od poniedziałku do środy. Wrócił do Poznania i już we wtorek przygotowywał drużynę do starcia w Legnicy.

- Można mieć tylko 10 procent nieobecności, a ja wykorzystałem już 5. Mecze z Miedzią i Ruchem są jednak dla mnie bardzo ważne. Ryzykuję trochę, bo kurs trwa dwa lata, a przecież może dopaść człowieka choroba, która nie zwalnia z obecności. Uznałem, że muszę być teraz z zespołem i koniec - mówił Rumak po powrocie z Białej Podlaskiej.

Lech jest w trudnym momencie - Rumak dostał w niedzielę sygnał od kibiców, że styl gry oraz wyniki jego drużyny nie są akceptowane. Mimo że przecież "Kolejorz" pokonał wicelidera z Zabrza 3-1. Teraz lechitów czekają dwa kolejne ciężkie mecze w odstępie trzydniowym: dziś pucharowy w Legnicy, a w sobotę z Ruchem Chorzów.

Pierwszoligowa Miedź wydaje się łatwiejszym rywalem, ale tylko pozornie. Dwa miesiące temu pracę w tym klubie stracił Rafał Ulatowski, który w lidze nie poprowadził drużyny choćby do jednego zwycięstwa, zostawiając drużynę w strefie spadkowej. Tymczasowo stery przejął duet Piotr Tworek - Adam Fedoruk i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Od połowy września Miedź wygrała pięć spotkań, trzy zremisowała i znów ma podstawy do marzeń o ekstraklasie. Tydzień po Ulatowskim pracę w Ruchu Chorzów stracił Jacek Zieliński - zastąpił go Słowak Jan Kocian. On z kolei odczarował 14-krotnych mistrzów Polski: Ruch wygrał cztery razy, cztery spotkania zremisował i już jest w górnej połowie tabeli.

Miedź to jeden z bardziej doświadczonych zespołów na zapleczu Ekstraklasy. Są tam zawodnicy z przeszłością reprezentacyjną (Wojciech Łobodziński, Marcin Burkhardt, Grzegorz Bartczak), niektórzy mają po 100 czy 200 spotkań w elicie (Łobodziński, Bartczak, Burkhardt, Andrzej Bledzewski, Aleksander Ptak, Zbigniew Zakrzewski). Ten ostatni to wychowanek Lecha - Zakrzewski sam mówi, że wciąż utożsamia się z "Kolejorzem" i podczas swoich wizyt w Poznaniu odwiedza stadion przy Bułgarskiej.

- Mecze z Lechem są dla mnie specyficzne. Trzykrotnie dotąd grałem przeciwko niemu, jako zawodnik Arki i Bełchatowa. Zawsze te pojedynki kończyły się dla mojej drużyny zwycięsko lub remisowo. Mam nadzieję, że tym razem też wszystko rozstrzygnie się na korzyść zespołu, w którym występuję - mówi "Zaki", który... studiuje w Wyższej Szkole Umiejętności Społecznych w Poznaniu w jednej grupie ze... stoperem Lecha Marcinem Kamińskim.

Co ciekawe, także jeden z trenerów prowadzących Miedź, czyli Adam Fedoruk, razem z Rumakiem uczestniczy w kursie szkoleniowym w Białej Podlaskiej. - Nie było żadnego patrzenia sobie w oczy jak przed walką i docinana. Tam panują bardzo fajne, koleżeńskie układy. W poniedziałek Darek Dudek czekał na mecz Piasta, który zaczynał się o godz. 18, więc usłyszał trochę żartów. Nie ma jednak docinek na poziomie rywalizacji - zapewnia Rumak.

- Szanuję Miedź, jest w niej wielu graczy znanych mi z Ekstraklasy, ale nie chcę się wypowiadać o jej sile. Jeżeli pojedziemy do Legnicy z odpowiednim nastawieniem, to wygramy to spotkanie - zapewnia pomocnik Lecha Łukasz Trałka.

Rumak nie widział żadnego całego spotkania Miedzi, ale jeden z analityków Lecha gościł na kilku spotkaniach tej drużyny. Szkoleniowiec dostał jeden materiał z charakterystyką gry pierwszoligowca. - Spodziewam się takiego spotkania jak rok temu w Grudziądzu lub tego lata w Niecieczy w Pucharze Polski. Rywal będzie zdeterminowany, ale i zdyscyplinowany. Musimy zwrócić uwagę na grę defensywną, ale przede wszystkim jako pierwsi strzelić bramkę - twierdzi Rumak.

W jego zespole dojdzie do kilku zmian - do podstawowego składu wrócą zapewne Hubert Wołąkiewicz i Barry Douglas, prawdopodobny jest występ Daylona Claasena. Zabraknie za to Szymona Pawłowskiego.

Ciekawostką może być rywalizacja Karola Linetty’ego z Adrianem Cierpką w środku pola. Obaj półtora roku temu zdobyli brązowe medale mistrzostw Europy do lat 17. Niedługo później rozpoczęli przygotowania do sezonu 2012/13 z Lechem, ale do składu przebił się tylko Linetty. Cierpka do końca sezonu występował tylko w Młodej Ekstraklasie, a później przeniósł się do Miedzi, w której jest podstawowym piłkarzem.

- Nie da się ich tak łatwo porównać. Każdy młody piłkarz ma swoje etapy rozwoju. Niektórzy posiadają takie cechy wolicjonalne, że szybko mogą zacząć grać w Ekstraklasie, a inni muszą spędzić trochę czasu na obwodnicy, czyli w pierwszej lub drugiej lidze. Trzymam kciuki za Adriana, aczkolwiek wtedy, gdy dostawali szansę z pierwszym zespołem Lecha, lepiej przygotowanym na to wejście był Karol. Adrian potrzebował po prostu więcej czasu, ale dobrze się stało, że teraz regularnie gra - uważa Rumak.

Początek środowego meczu w Legnicy - o godz. 18. Zwycięzca zagra w marcu przyszłego roku w ćwierćfinale Pucharu Polski z Arką Gdynia.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem