Partner merytoryczny: Eleven Sports

Michał Probierz: Z Legią i Górnikiem zdobyliśmy cztery punkty

​Niesprzyjający układ mają piłkarze Lechii, którzy trzy z czterech ostatnich w tym roku meczów rozegrają na wyjeździe. Gdańszczanie zmierzą się także z liderami ekstraklasy. - Z Legią i Górnikiem zdobyliśmy cztery punkty - przypomniał trener Michał Probierz.

Michał Probierz, trener Lechii
Michał Probierz, trener Lechii/Adam Warżawa/PAP

W pierwszym meczu 18. kolejki lechiści już w czwartek zagrają w Białymstoku z Jagiellonią. Później biało-zieloni zmierzą się na wyjeździe z Cracovią, następnie podejmą Legię Warszawa, a ten rok zakończą spotkaniem w Zabrzu z Górnikiem.

To układ wyjątkowo niesprzyjający, aczkolwiek to akurat z tymi zespołami Lechia osiągnęła najlepsze w tym sezonie wyniki. Trzy z czterech dotychczasowych zwycięstw ekipa trenera Michała Probierza odniosła bowiem w konfrontacjach z Jagiellonią (2-0), Cracovią (3-1) i Legią (1-0). W tych spotkaniach do siatki trafiał Paweł Buzała, który w czwartek nie zagra z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego.

- To nie jedyne nasze osłabienie. Z powodu urazów w Białymstoku nie wystąpią także Marcin Pietrowski i Jarosław Bieniuk, natomiast za żółte karki musi ponadto pauzować Daisuke Matsui. Ich absencja to z drugiej strony szansa dla innych zawodników, takich jak chociażby Damian Kugiel, który bardzo dobrze prezentował się na treningach. Mam nadzieję, że zmiennicy ją wykorzystają - przyznał gdański szkoleniowiec.

Aktualny trener Lechii jedzie do klubu, z którym wiążą go niezwykle sympatyczne wspomnienia. Probierz został nawet uznany szkoleniowcem 90-lecia Jagiellonii.

- To, co pierwsze, zawsze się dobrze kojarzy. Z Jagiellonią po raz pierwszy sięgnąłem po Puchar Polski, w sumie zdobyliśmy go dwa razy, a także Superpuchar Polski, dwa razy graliśmy w europejskich pucharach. Z wieloma osobami związanymi z tym klubem do dzisiaj utrzymuję stały kontakt - przyznał.

W trzech ostatnich meczach ze Śląskiem Wrocław, Podbeskidziem Bielsko-Biała i Ruchem Chorzów gdańszczanie wywalczyli zaledwie jeden punkt i spadli na 12. pozycję w ekstraklasie.

- Faktycznie, w tych spotkaniach nie zaprezentowaliśmy się z najlepszej strony, niemniej trzeba wziąć pod uwagę warunki, w jakich przyszło nam grać. Te mecze spotkania toczyły się w strugach ulewnego deszczu i mam nadzieję, że Białymstoku nie spadnie śnieg. Chcemy zagrać dobre spotkanie na przyzwoitym boisku i oczywiście wygrać z Jagiellonią. Mamy swoje problemy, także kadrowe, ale często jest tak, że takie przeciwności motywują i mobilizują - zauważył.

W pierwszym spotkaniu Lechia wygrała z Jagiellonią na własnym stadionie 2-0. Przed czwartkowym rewanżem gdańszczanie nie mieli jednak za wiele czasu na regenerację i przygotowania.

- W niedzielę graliśmy z Ruchem, a w środę w południe wyjechaliśmy na Podlasie. W tym czasie odbyliśmy tylko jeden trening, niemniej pod względem taktycznym i fizycznym będziemy do tej konfrontacji dobrze przygotowani. Nie chcę analizować i oceniać gry rywali, wiem natomiast, że Jagiellonia ma słabe i silne strony. Te pierwsze chcemy wykorzystać, a drugie zniwelować - zapewnił.

Przed ostatnimi w tym roku meczami optymistycznie nastawieni są również piłkarze biało-zielonych.

- Piłka jest nieprzewidywalna i w naszej lidze każdy może wygrać z każdym. W Lechii występuję od prawie dziewięciu lat i pamiętam, że wiele razy po serii słabszych występów byliśmy skazywani na kolejne porażki, tymczasem udawało nam się podnieść po wcześniejszych niepowodzeniach. Wierzę, że podobnie będzie tym razem. W najbliższych meczach na pewno się nie poddamy i będziemy chcieli wywalczyć jak najwięcej punktów. Wyniki tych spotkań nie przesądzą jeszcze o podziale ekstraklasy. Każda dobra passa może bowiem przesunąć zespół w górę tabeli - podsumował 31-letni pomocnik gdańskiej drużyny Piotr Wiśniewski.

Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem