Mariusz Rumak: Dawno nie widziałem takiej jakości w grze Lecha
- Dawno nie widziałem takiej jakości w grze Lecha, jak na ostatnich treningach. Jeśli zawodnicy tę jakość przełożą na mecze, to jestem przekonany, że stać nas na komplet 15 punktów w tym roku – mówi trener „Kolejorza” Mariusz Rumak. Zwycięzca dzisiejszego meczu Lech – Cracovia awansuje na czwarte miejsce.
Cracovia i Lech to sąsiedzi w ligowej tabeli, choć poznaniacy mają o dwa punkty więcej. Spotkanie na stadionie przy Kałuży jest więc dość ważne dla układu górnej części tabeli. Faworyta trudno wskazać - Cracovia słabo spisuje się na swoim obiekcie (dwa zwycięstwa w siedmiu meczach), podobnie zresztą jak Lech na wyjazdach (też dwie wygrane, ale w ośmiu potyczkach).
Trener Lecha Mariusz Rumak jest jednak zbudowany tym, co pokazywał jego zespół na zajęciach w przerwie reprezentacyjnej, choć przecież brakowało wówczas kilku podstawowych piłkarzy. O grze Cracovii też wypowiada się pozytywnie, choć porównuje ją do... dawnego Lecha. - Sposób gry Cracovii może się podobać, jeśli ktoś lubi taki futbol. Mnie przypomina się pierwszy okres mojej pracy w roli drugiego szkoleniowca u Jose Mari Bakero. Też graliśmy pięknie, budowaliśmy akcje z wielu podań. Tylko że gra musi być nie tylko atrakcyjna, ale i skuteczna, a czy jest, okaże się po ostatniej kolejce sezonu. Wtedy zobaczymy, czy to co zaszczepia swojemu zespołowi pan trener Stawowy jest skuteczne - uważa Rumak.
W jego zespole zabraknie kontuzjowanych: Jasmina Buricia, Huberta Wołąkiewicza, Tomasza Kędziory i Vojo Ubiparipa. Na pewno w meczowej kadrze nie znajdzie się też młody Jan Bednarek, który urazu doznał w spotkaniu trzecioligowych rezerw. Powinien za to zagrać Łukasz Trałka, ale na to zgodę musi wyrazić... arbiter. Pomocnik Lecha na treningu złamał kość śródręczna, przeszedł zabieg chirurgiczny, ale... szybko wrócił do treningu. - Jest gotowy do gry, ciężko pracował. Na ręce ma specjalny opatrunek, który nikomu nie zagraża, ale ostatnie słowo należy w tej sprawie do sędziego. Jeśli arbiter go dopuści, to może wystąpić - mówi Rumak.
Cracovia po urazach Saidiego Ntibazonkizy oraz Dawida Nowaka ma sporo problemów w ataku, Lech za to w obronie. Kontuzje Wołąkiewicza i Kędziory oraz błędy popełniane w ostatnich meczach przez Kebbę Ceesaya sprawiają, że Rumak ma spory ból głowy, kogo ustawić obok Marcina Kamińskiego. Jeśli Cessaya, to na prawym boku wystąpi Mateusz Możdżeń. A jeśli nie postawi na Gambijczyka, to po urazie młodego Bednarka zostaje już tylko Manuel Arboleda. Lech chce się jednak Kolumbijczyka pozbyć, Rumak od dawna nie widzi go w składzie.
- Problemów nie mam, ale komfortu też nie. W ostatnich meczach traciliśmy po dwie bramki, więc nie było dobrze. Z drugiej strony potrafiliśmy wygrać 4-2, co oznacza, że gra ofensywna nie szwankuje. Straty bramek mogą być spowodowane tym, że w obronie są częste zmiany i brakuje stabilizacji - mówi Rumak.
Jaki Lech znajdzie sposób na Cracovię? Czy lepiej zostawić "Pasom" piłkę czy próbować ją zabrać? - Pomysł jest prosty: trzeba strzelić im więcej bramek niż oni nam. Na pewno będą w tym meczu takie momenty, że będziemy chcieli być przy piłce i zmusić Cracovię do szukania jej - uważa Rumak. - Oni w tej chwili grają bardzo efektownie, ale jeżeli my pokażemy naszą najlepszą piłkę, to ze zwycięstwem nie będzie problemu - uważa doświadczony pomocnik "Kolejorza" Dimitrije Injac.
Początek spotkania w Krakowie - o godz. 18.