Magiera: Czy jak ktoś nakrzyczy na ciebie w redakcji, to napiszesz lepszy tekst?
Radość Korony i rozczarowanie Legii. W meczu 29. kolejki Lotto Ekstraklasy mistrzowie Polski zmarnowali szansę na objęcie prowadzenia w tabeli, a goście przybliżyli się do awansu do grupy mistrzowskiej. - Gratuluję dobrej postawy Koronie, trener Bartoszek na pewno będzie zadowolony - powiedział po meczu Jacek Magiera.
Lotto Ekstraklasa - sprawdź wyniki, terminarz, tabelę
To nie było dobre spotkanie przy Łazienkowskiej. Z obu stron mnożyły się niecelne podania, celne strzały można było policzyć na palcach jednej ręki. - Faktycznie, strzelaliśmy dość dużo, ale tylko jedno uderzenie było celne. Dobrze weszliśmy w mecz, pierwsze 20 minut było udane, stworzyliśmy sobie sytuacje. Później z każdą minutą byliśmy wybijani z rytmu. To nie pozwoliło nam wrócić do naszego sposobu prowadzenia meczu. Sporo było niecelnych podań i złych wyborów z naszej strony - ocenił trener mistrzów Polski.
Magiery nie bardzo obchodził fakt, że Legia zmarnowała dziś szanse, aby awansować na pierwsze miejsce w tabeli. - Gonimy czołówkę od początku sezonu. Jesteśmy cały czas blisko. Najważniejsze dla nas jest to, żeby być na pierwszym miejscu po 37. kolejce. Chciałbym wygrywać wszystkie mecze, ale nie zawsze się tak da. Za nami brzydki mecz, ale takie się zdarzają. Mamy punkt, z którego trzeba się cieszyć - dodał.
Chwilę przed przerwą były prezes Legii Bogusław Leśnodorski napisał na Twitterze, że w przerwie Magiera na pewno krzyknie na zawodników. Spytany o to szkoleniowiec, zanim odpowiedział, zastanowił się kilkanaście sekund. - To co mówiłem w szatni, to jest tajemnica zespołu. Nie podnosiłem głosu, nie było takiej potrzeby. Można krzyczeć cały czas na kogoś, ale nie sądzę, czy będzie on lepiej grał. Czy w redakcji, jak napiszesz słaby tekst i ktoś na Ciebie nakrzyczy, napiszesz potem lepszy? Chyba nie - sprytnie skontrował dziennikarza Magiera.
Dużo bardziej oszczędny w słowach był Maciej Bartoszek, który krótko podsumował świąteczne granie. - Każdy widział, jak ten mecz wyglądał. Chciałem pogratulować zawodnikom dobrej postawy, konsekwencji i dążenia do wygranej. Czy nie żałuję, że nie wygraliśmy? Może lekki niedosyt jest, ale cieszymy się z przełamania złej passy na wyjeździe. Mieliśmy więcej sytuacji i celnych strzałów, ale statystyki nie zawsze decydują o wyniku - ocenił trener Korony.
Krzysztof Oliwa