Madera: Wierzę, że to będą dla mnie przełomowe rozgrywki
Sebastian Madera wierzy, że ten sezon piłkarskiej Ekstraklasy będzie udany zarówno dla Lechii, jak i dla niego. - Do wszystkiego trzeba jednak dochodzić drobnymi krokami i sięgać po sukcesy łyżeczką, a nie chochlą - powiedział stoper gdańskiego zespołu.
Do tej pory Madera rozegrał w polskiej ekstraklasie tylko 37 meczów, w których zdobył pięć bramek. Na ten skromny dorobek spory wpływ miały kontuzje, które prześladowały 28-letniego defensora.
- Do pewnych niemiłych dla mnie spraw nie chcę już wracać. Patrzę w przyszłość i wierzę, że po ostatnim ligowym spotkaniu cała drużyna, nasi kibice oraz ja będziemy mieć powody do zadowolenia. Jestem doświadczonym zawodnikiem i mam nadzieję, że będą to dla mnie przełomowe rozgrywki, bo do tej pory nie miałem okazji zaliczyć całego sezonu - dodał.
W rundzie wiosennej Madera nie wystąpił w żadnym meczu Ekstraklasy, ale kiedy po 8,5-miesięcznej przerwie wrócił w nowym sezonie na boisko, ponownie okazał się silnym punktem bloku obronnego Lechii. Zresztą po ostatnim wygranym 2-0 meczu z Jagiellonią obu środkowych obrońców gospodarzy, Maderę i Jarosława Bieniuka, komplementował szkoleniowiec białostockiego zespołu. Piotr Stokowiec określił ten duet jako zaporę nie do przejścia.
- Z Jarkiem graliśmy razem jeszcze w Widzewie Łódź i muszę przyznać, że nieźle się rozumiemy. Nie bez znaczenie jest również fakt, że bardzo dobrze przepracowaliśmy letni okres przygotowawczy. Poza tym trener Michał Probierz poukładał drużynę i zmienił organizację gry. W obronę zaangażowany jest cały zespół, dzięki czemu mamy z tyłu ułatwione zadanie - podkreślił Madera.
W spotkaniu z Jagiellonią Madera efektownym strzałem głową ustalił wynik spotkania. Był to jego piąty gol w Ekstraklasie. - I po raz drugi udało mi się pokonać bramkarza Jagiellonii. Kiedy grałem w Widzewie, wygraliśmy z zespołem z Białegostoku 4-2, a do siatki trafił wtedy także Jarek Bieniuk. Cztery z pięciu bramek uzyskałem po uderzeniach głową. Przy stałych fragmentach gry wybieram się z reguły na pole karne rywali, gdzie staram się wykorzystać swój wzrost - powiedział.
Dzięki zwycięstwu nad Jagiellonią piłkarze Lechii przerwali trwającą aż pięć miesięcy serię meczów bez wygranej na własnym stadionie. Zresztą do spotkania z "Jagą" gdańszczanie zanotowali zaledwie sześć ligowych triumfów w 31 meczach rozegranych na PGE Arenie. Madera wierzy, że w tym sezonie jego drużyna odwróci te proporcje.
- Nie ulega wątpliwości, że na własnym stadionie chcemy rządzić i dominować. Nie zamierzam jednak oglądać się za siebie. O historii trzeba pamiętać, ale nie wolno jej rozpamiętywać, tylko trzeba pisać nowe rozdziały. Uważam, że z dotychczasowego dorobku możemy być zadowoleni. Żadnych deklaracji nie chcę jednak składać, bo moim zdaniem należy być skoncentrowanym na pokonaniu kolejnej przeszkody, a nie wybiegać za daleko w przyszłość. Do wszystkiego trzeba dochodzić drobnymi krokami i sięgać po sukcesy łyżeczką, a nie chochlą. A początek sezonu pokazał, że każdy może wygrać z każdym. Na razie komplet zwycięstw ma tylko Legia, ale mnie jej gra nie przekonuje. Potwierdzenie znalazłem podczas pierwszego pucharowego meczu z Molde - skomentował.
14 sierpnia w towarzyskim meczu reprezentacja Polski zmierzy się na PGE Arenie z Danią, niemniej pomimo dobrej formy zademonstrowanej na początku sezonu środkowy obrońca Lechii nie liczy na powołanie przez trenera Waldemara Fornalika.
- Nie dajmy się zwariować. Dobrze mi się gra na początku sezonu, niemniej reprezentacyjne aspiracje można zgłosić dopiero po całych udanych rozgrywkach, a nie po kilku niezłych spotkaniach. Na razie nie ma się czym zachłystywać. Poza tym pamiętam, że kiedy występowałem w Widzewie jeden z dziennikarzy też wyskoczył z takim hasłem, a później nie wszystko ułożyło się tak, jakbym sobie tego życzył - stwierdził.
Wychowanek Orli Wąsosz nie żałuje jednak, że właśnie z Łodzi przeszedł do Lechii. - Do Gdańska trafiłem za sprawą trenera Pawła Janasa, z którym wcześniej awansowaliśmy z Widzewem z 1. ligi do Ekstraklasy. Ten szkoleniowiec wyciągnął później do mnie rękę, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Miałem zresztą szczęście pracować z kilkoma niezłymi trenerami. Na początku w Orli prowadził mnie Jacek Skrzypek, natomiast w Miedzi Legnica spotkałem na swojej drodze Czecha Bohumila Panika. To szkoleniowiec o wielkiej wiedzy, a przy okazji wspaniały człowiek - podsumował Madera.
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 07.12.2024 | Lechia Gdańsk | 1 - 0 | Śląsk Wrocław | |
PKO Ekstraklasa 01.02.202514:45 | Motor Lublin | - | Lechia Gdańsk |