Maciej Bykowski dla Interii: Legia zapewniła sobie już mistrzostwo Polski
Jeszcze przed meczem Legii z Piastem Gliwice myślałem, że ktoś będzie mógł Legii zagrozić. Po jej wygranej w środę uważam jednak, że zapewniła sobie już tytuł – mówi w rozmowie z Interią Maciej Bykowski, były napastnik m.in. Polonii Warszawa i Lecha Poznań.
Legia już w niedzielę może zostać mistrzem Polski. Są jednak do spełnienia trzy warunki, aby tak się stało. Dziś Raków Częstochowa nie może pokonać Śląska Wrocław, w niedzielę wicelider Pogoń Szczecin musi przegrać wyjazdowe spotkanie ze Stalą Mielec, a kilka godzin później "Wojskowi" muszą pokonać w Gdańsku Lechię. Jeśli tak się stanie, zespół Czesława Michniewicza sięgnie po tytuł.
Legia może zostać wkrótce samodzielnym liderem w klasyfikacji medalowej wszech czasów w polskiej lidze. Obecnie ma na koncie 14 tytułów mistrza Polski, tyle samo co Ruch Chorzów i Górnik Zabrze. Za dwa dni może sięgnąć po złoty medal po raz piętnasty. Dla klubu z Łazienkowskiej byłoby to także siódme mistrzostwo Polski w ostatnich dziewięciu latach. Wcześniej sięgnęła po tytuł w sezonach 2012/13, 2013/14, 2015/16, 2016/17, 2017/18 i 2019/20.
W inny scenariusz niż mistrzostwo Polski dla Legii nie wierzy także Maciej Bykowski.
- Na ten moment nie ma w kraju drużyny, która mogłaby zagrozić Legii. Przed jej meczem z Piastem myślałem, że w tej kwestii może się jeszcze coś zmienić, gdyby drużyna ze stolicy straciła punkty. Moim zdaniem, tym zwycięstwem Legia zapewniła sobie jednak już mistrzostwo. Nie ma drużyny, która mogłaby ją doścignąć - uważa wychowanek Polonii Elbląg.
Lech Poznań rozczarował
W sezonie 1997/98 Maciej Bykowski reprezentował barwy Lecha Poznań. W 44 meczach zdobył dla "Kolejorza" siedem bramek. Przyznaje, że w obecnych rozgrywkach Lech rozczarował.
- Lech postawił sobie w tym sezonie bardzo wysoko poprzeczkę. W europejskich pucharach zaszedł bardzo daleko. Wszyscy myśleli, że będzie to kontynuował także w lidze. Jak jednak jest, to wszyscy teraz widzimy. Wydaje się mi, że Lech jest w tym sezonie dużym rozczarowaniem. Miejmy jednak nadzieję, że trener Maciej Skorża wpłynie pozytywnie na drużynę i że zadziała efekt nowej miotły - dodaje były napastnik Lecha.
Pekhart najlepszy, ale Świerczok bardziej kompletny
Jeśli chodzi o najlepszych napastników w Ekstraklasie, to numerem jeden jest Thomas Pekhart. Napastników rozlicza się z bramek i za to trzeba go pochwalić, ale to nie jest zawodnik, którego ja najbardziej cenię, to typowy napastnik pola karnego. Bardzo podoba się mi natomiast Jakub Świerczok z Piasta Gliwice. Potrafi przytrzymać piłkę, potrafi skonstruować akcję - mówi Maciej Bykowski.
Powrót po latach na Konwiktorską
Największe sukcesy bramkostrzelny w przeszłości napastnik świętował z Polonią Warszawa w której występował w latach 200-2002. W klubie ze stolicy wystąpił w 69 meczach, zdobywając 17 bramek. W tym czasie zdobył z Polonią mistrzostwo Polski, Puchar Polski, Superpuchar i Puchar Ligi. Teraz wraca na Konwiktorską, ale w innej roli.
- Mój 16-letni syn Marcel gra w trzecioligowym Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. W sobotę Świt zagra przy Konwiktorskiej z Polonią. Nie kryję, że chciałbym, żeby poszedł w moje ślady. Na razie wszystko wskazuje na to, że będzie chciał grać w piłkę, jest pomocnikiem. To będzie fajna chwila. Po kilku latach odwiedzę stadion na Konwiktorskiej. Czas, który spędziłem w Polonii był bardzo fajny. Zdobyliśmy wtedy naprawdę bardzo cenne trofea. Często spoglądam na tabelę trzeciej ligi, tym bardziej, że gra w niej mój syn, i uważam tak jak wiele innych osób, że to nie jest miejsce dla Polonii Warszawa. Powinna grać dużo wyżej, życzę jej, aby tak właśnie było, ale najpierw trzeba przebrnąć przez te rozgrywki na niższym szczeblu.
- Czy gdyby pojawiła się oferta z Polonii o współpracy w charakterze trenera przyjąłbym ją? Takiej propozycji jeszcze nie było, ale gdyby była, na pewno warto byłoby ją rozważyć. Na razie to są jednak tylko dywagacje - zakończył Maciej Bykowski
Rozmawiał Zbigniew Czyż