Partner merytoryczny: Eleven Sports

ŁKS - Jagiellonia Białystok. Iwajło Petew: Łatwy mecz? Nie sądzę

​Po szczęśliwym remisie z Wisłą Płock musimy wyczyścić nasze głowy, by nie zagrać jak w tamtym meczu - podkreślił przed spotkaniem z ostatnim w tabeli ŁKS-em trener Jagiellonii Iwajło Petew, - Łatwy mecz w Łodzi? Nie sądzę - odparł bułgarski szkoleniowiec pytany, czy jego zespół jest faworytem.

Iwajło Petew
Iwajło Petew/Artur Reszko/PAP

W sobotę białostoczanie zremisowali u siebie 2-2 z Wisłą Płock, ratując punkt w doliczonym czasie gry. I choć przedłużyli w ten sposób do pięciu liczbę kolejnych meczów bez porażki, to sam Petew i piłkarze przyznali po tym spotkaniu, że Jagiellonia grała źle, a wynik trzeba uznać za bardzo szczęśliwy.

- Musimy wyczyścić nasze głowy, by w Łodzi nie zagrać tak jak z Wisłą Płock. Musimy być bardzo skoncentrowani i wrócić do naszej wcześniejszej gry. Mecz nie będzie łatwy, ale w polskiej ekstraklasie żaden nie jest łatwy - powiedział trener białostoczan w wywiadzie przygotowanym przez biuro prasowe Jagiellonii. Podkreślił, że celem są trzy punkty i zaznaczył, że zespół musi wykazać się inteligencją na boisku w Łodzi, bo nie spodziewa się tam łatwego spotkania.

- Łatwy mecz? Nie sądzę - krótko odpowiedział Petew na pytanie o opinie sympatyków Jagiellonii, że zwycięstwo z ostatnią drużyną w tabeli to wręcz formalność. Szkoleniowiec przypomniał ostatni mecz łodzian (zremisowany w Częstochowie z Rakowem) i dodał, że już tylko na tej podstawie można ocenić, że łatwo nie będzie. - Ale będziemy do tego meczu gotowi - zapewnił.

Petew zgodził się z opinią, że choć gra w spotkaniu z Wisłą nie była najlepsza, to mentalnie zespół może czuć się podbudowany, bo zdołał doprowadzić do remisu ze stanu 0-2, do tego wyrównując tuż przed końcowym gwizdkiem.

- Musimy jednak wyciągnąć z tego spotkania jak najwięcej nauki, jak takiej gry nie powtórzyć - zaznaczył.

Przyznał też, że powinni być podbudowani zdobywcy obu bramek: młodzieżowiec Bartosz Bida strzelał gole na początku sezonu, potem miał problemy zdrowotne; chorwacki napastnik Jakov Puljić trafił po raz pierwszy w barwach Jagiellonii.

Do zespołu na mecz z ŁKS-em wraca kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk, który w minionej kolejce pauzował za nadmiar żółtych kartek. Na pewno nie zagrają kontuzjowani macedoński bramkarz Dejan Iliew i rumuński stoper Bogdan Tiru.

Skład obrony białostoczan będzie największą zagadką w środowym meczu. W drugiej połowie rywalizacji z Wisłą sztab szkoleniowy dokonał w defensywie dwóch zmian; o ile Bartosz Kwiecień zagrał bardzo dobre 45 minut, m.in. ratując zespół przed utratą gola, to młodzieżowiec Paweł Olszewski nie był już tak pewny w swoich interwencjach, bo to on doprowadził do rzutu karnego, który wykorzystał Dominik Furman.

- Rola faworyta jest tylko na papierze, a później wszystko i tak weryfikuje boisko. Musimy być skupieni, skoncentrowani i nie popełniać tak prostych błędów jak w poprzednim meczu. Wierzę, że będzie dobrze - powiedział Kwiecień, pytany o mecz w Łodzi.

Początek meczu ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok w środę o godz. 20.30.

Autor: Robert Fiłończuk

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem