Liga Mistrzów bez Polski. "Nie zasługujemy na to"
Honoru polskiej piłki bronił w czwartek Raków Częstochowa i wicemistrz kraju sprostał trudnemu zadaniu, eliminując w III rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Rubin Kazań. Skompromitował się za to Śląsk Wrocław, a także prysły - jak zawsze - marzenia Legii Warszawa o grze w Lidze Mistrzów.
Choć piłkarzom mistrza Polski nie brakowało ptasiego mleczka, a przed rewanżem w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów przełożyli nawet swoje ligowe spotkanie z Zagłębiem Lubin, to w konfrontacji z Dinamem Zagrzeb (1-1, 0-1) zostali bez argumentów.
- Legia przygotowywała się do dwumeczu z Dinamem na pewno solidnie, bo duży sztab szkoleniowy, obozy, przekładane mecze i teraz pytanie, ile oni mają punktów w ligowej tabeli? Ja nie pamiętam, żeby w ostatnich kilku latach przekładano spotkania z udziałem drużyn, w których grają tacy zawodnicy jak Messi, Ronaldo czy Lewandowski, a ile oni ważnych spotkań w sezonie rozgrywają? Nie ma meczów mniej ważnych, trzeba grać i tyle, a my się bawimy w jakieś takie klocki, to przedszkole piłki nożnej. Tu będziemy oszczędzali, bo tam jest coś ważniejszego, czyli pieniądze. Nie tak powinno być, każdy mecz jest istotny - mówi Czesław Boguszewicz, były reprezentant Polski, a potem znany trener i menedżer, który jako szkoleniowiec doprowadził Arkę Gdynia do triumfu w Pucharze Polski w 1979 roku.
Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź!
Czemu więc mistrza Polski ponownie nie zobaczymy w najbardziej elitarnych rozgrywkach? - Krótka piłka, nie zasługujemy na to. Mamy za słaby poziom zawodników, których ściągamy z zagranicy. Również nasi piłkarze, czy to młodsi czy trochę starsi, też emigrują, grając w wielu zagranicznych drużynach. Mamy takie czasy i nic nie jesteśmy w stanie zdziałać, choć oczywiście rywal, z którym Legia odpadła, czyli Dinamo Zagrzeb, to klasowa drużyna. To nie przypadek, że siedmiu zawodników stamtąd było w kadrze na Euro. Natomiast apetyty były duże. O czym jednak rozmawiamy, skoro w tym pierwszym meczu w Zagrzebiu polskiej drużyny przez pierwsze pół godziny nie było w polu karnym przeciwnika. Podobnie było w Warszawie. Nie wiem, na co się liczy, kiedy wychodzi się defensywnie, gra do tyłu czy boku, na łut szczęścia? - ocenia Czesław Boguszewicz, który jako trener pracował też z powodzeniem w Finlandii i Nigerii.
Legia zagra teraz o udział w fazie grupowej Ligi Europy z mistrzem Czech Slavią Praga. W przypadku przegranej i tak będzie grała w fazie grupowej Ligi Konferencji. O miejsce tam, już w IV rundzie eliminacji LKE zagra nasz beniaminek w europejskich pucharach Raków. Częstochowianie po wyeliminowaniu rosyjskiego Rubina Kazań (0-0, 1-0) zmierzą się teraz z belgijskim KAA Gent.
Michał Zichlarz