Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia Warszawa - Wisła Kraków 1-1 w 31. kolejce Lotto Ekstraklasy

Legia Warszawa zremisowała 1-1 z Wisłą Kraków w meczu 31. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Po pierwszej połowie kompletnej nudy, obie drużyny przygotowały dla kibiców po przerwie, prawdziwy festiwal emocji.

Mecze Legii z Wisłą zawsze cieszą się dużym zianteresowaniem
Mecze Legii z Wisłą zawsze cieszą się dużym zianteresowaniem/Bartłomiej Zborowski/PAP

W XXI wieku Legia i Wisła niezmiennie toczyły walkę o mistrzostwo Polski. Okres ich panowania w polskich futbolu dzielił się w miarę po równo. Raz na jakiś czas zdarzały się pojedyncze przypadki, że w walce o tytuł, ktoś był w stanie rozdzielić ekipy z byłej i obecnej stolicy Polski, ale dziś te słowa już mocno zardzewiały. Główna w tym wina Białej Gwiazdy, która od 2011 roku, gdy po raz ostatni zdobyła tytuł, mocno obniżyła loty. Ale dość historii. Niedzielne spotkanie miało mieć wyjątkowy wydźwięk dla obu ekip. Wisła zamierzała na dobre podjąć walkę o miejsce gwarantujące start w europejskich pucharach, z kolei Legia musiała wygrać, aby nie tracić dystansu do Lecha, Jagiellonii i Lechii, które zgodnie zgromadziły trzy punkty.

Patrząc na składy wydawało się, że gospodarze będą mieć łatwiejszą drogę po trzy punkty, bo w ekipie z Krakowa brakowało Arkadiusza Głowackiego. Doświadczonego stopera wyeliminowały z gry problemy mięśniowe. "Głowę" zastąpił Alan Uryga, który miał za sobą koszmarny występ w Łęcznej, gdzie przy jego współudziale padły dwie bramki dla Górnika. W niedzielę jednak w niczym nie przypominał nieporadnego obrońcy sprzed tygodnia. Razem z Ivanem Gonzalezem świetnie się uzupełniali i wymieniali kryciem przez długie momenty, gdy Legia grała jednym wysuniętym napastnikiem.

Na licznie zgromadzoną publikę fajerwerki czekały dopiero po przerwie. Już chwilę po gwizdku Daniela Stefańskiego, Legia przycisnęła i dwukrotnie pod bramką Łukasza Załuski zrobiło się gorąco. Jedną z okazji zmarnował Tomasz Necid. Czech w niedzielę pokazał, że jego błyskotliwy gol przeciwko Cracovii był raczej wypadkiem przy pracy niż zwiastunem zwyżki formy. Zresztą, kilka chwil później, Czech powędrował na ławkę, a w jego miejsce wszedł Kasper Hamalainen. 

Legia Warszawa - Wisła Kraków 1-1 w 31. kolejce Lotto Ekstraklasy (galeria)

Zobacz galerię
+2

Pierwszy gol dla krakowian padł dość niespodziewanie. Po przewadze Legii, Wisła skontrowała, a świetnie do Pawła Brożka podał Petar Brlek. "Brozio" boczną częścią stopy przyjął piłkę i został zahaczony przez Macieja Dąbrowskiego. Sędzia wskazał na "wapno", a "jedenastkę" na gola zamienił Brlek. Po strzelonej bramce Wisła się cofnęła, ale gdy przyszło co do czego, potrafiła też zaatakować. Tak wyglądała chociażby akcja z 70. minuty, kiedy krakowianie wymieli kilka podań po ziemi, aż w końcu na strzał zza pola karnego zdecydował się Brlek. Tylko przytomna interwencja Malarza uchroniła legionistów od straty drugiej bramki.

Na kwadrans przed końcem Legia dopięła swego. Wydawało się, że dośrodkowanie Adama Hlouszka nie stworzy zagrożenia, ale przytomnie zamknął je strzałem głową niepilnowany Artur Jędrzejczyk. W szeregach gości nie popisał się wtedy Maciej Sadlok, który kompletnie odpuścił krycie. Przy Łazienkowskiej znów był remis, a Legia dążyła do strzelania kolejnych goli. Okazje miała, a jednymi z nich była m.in. przestrzelona próba Hamalainena czy niecelny strzał Radovicia. Wisła też jednak potrafiła się odgryźć. Każdy wypad krakowian w okolice pola karnego Malarza stwarzał zagrożenia, choć wiślakom brakowało wykończenia.

Legia zremisowała z Wisłą 1-1. Taki wynik z pewnością jest sporym zmartwieniem dla gospodarzy, którzy do prowadzącej Jagiellonii tracą już trzy punkty.

Krzysztof Oliwa

Legia - Wisła 1-1. Maciej Sadlok o meczu/Krzysztof Oliwa/TV Interia

Legia Warszawa - Wisła Kraków 1-1 (0-0)

Bramki: 0-1 Brlek (58. - z karnego), 1-1 Jędrzejczyk (75.)

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Artur Jędrzejczyk, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Miroslav Radovic, Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe, Michał Kopczyński (61. Guilherme), Dominik Nagy (74. Sebastian Szymański) - Tomas Necid (61. Kasper Hamalainen).

Wisła Kraków: Łukasz Załuska - Tomasz Cywka, Ivan Gonzalez, Alan Uryga, Maciej Sadlok - Patryk Małecki (90+1. Zdenek Ondrasek), Pol Llonch, Petar Brlek, Krzysztof Mączyński, Rafał Boguski (66. Jakub Bartosz) - Paweł Brożek (87. Mateusz Zachara).

Sędzia: Daniel Stefański  (Bydgoszcz).

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem