Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia Warszawa. Radosław Majecki pożegnał się z klubem wpisem w mediach społecznościowych

Wraz z końcem czerwca Radosław Majecki opuścił szeregi warszawskiej Legii, w której przebywał już tylko w ramach wypożyczenia. Teraz czeka go rywalizacja o miejsce w wyjściowym składzie AS Monaco. W ten sposób kończy się sześcioletni związek młodego golkipera ze stołecznym klubem. Majecki postanowił pożegnać się z Legią i warszawskimi kibicami pięknym wpisem w mediach społecznościowych.

Legia. Jacek Zieliński dla Interii: Vuković dmucha na zimne. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

Formalnie Majecki został piłkarzem klubu z Księstwa już w zimowym oknie transferowym. Został jednak wypożyczony do Legii do 30 czerwca.

Wydawało się więc, że będzie bronił barw stołecznego klubu aż do końca sezonu. Pandemia koronawirusa spowodowała jednak, że finisz rozgrywek PKO Ekstraklasy nastąpi dopiero w lipcu, a Monaco nie zgodziło się na przedłużenie wypożyczenia 20-latka.

Majecki pożegnał się więc z "Wojskowymi" meczem z Piastem Gliwice, zakończonym remisem 1-1. Młody golkiper nie zdołał zachować czystego konta - skapitulował po rzucie karnym, egzekwowanym przez Jorge Feliksa.

Po ostatnim spotkaniu rozegranym przy Łazienkowskiej Majecki postanowił skierować kilka słów do kibiców i pracowników Legii. Zdradził przy tym, że w przeszłości był bliski transferu do innej ekstraklasowej ekipy.

Legia. Jacek Zieliński dla Interii: A jeśli od razu trafimy na klub z Azerbejdżanu? Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

- Nie miałem jeszcze 15 lat, kiedy trafiłem na Łazienkowską. Mało kto wie, że byłem wtedy o włos od podpisania kontraktu z Jagiellonią. Czemu więc Legia? Bo usłyszałem, że nie dam tam rady. Że konkurencja za duża. Że tam grają tylko doświadczeni. Że gdzie ja i gdzie Warszawa. I choć jeszcze tego dnia nie wiedziałem, w jaki sposób zostać pierwszym bramkarzem Legii, to... wiedziałem, że nim zostanę. Byłem przekonany. Nie umiem powiedzieć, dlaczego. Po prostu. Pamiętam, że miałem lekko pęknięte korki oraz podziurawione rękawice - tyle na start. No i torbę pełną marzeń, bo one akurat nic nie kosztowały - napisał Majecki na Instagramie.

- Szybko zrozumiałem, że jeżeli chcę coś w Legii znaczyć - wbrew statystyce, bo bramkarza- wychowanka nie było od lat - to muszę iść własną drogą, na własnych zasadach. Z tego jestem najbardziej dumny - że nigdy się nie złamałem, a jeśli już popełniałem jakiś błąd, to tylko raz. Nigdy nie pomyślałem, że Legia może mi coś dać. Wiedziałem, że sam sobie muszę to wziąć, czyli najpierw stworzyć ku temu odpowiednie okoliczności - dodał. 20-latek podziękował także Legii za wszystkie lata spędzone w klubie oraz stwierdził, że pod względem organizacyjnym wicemistrz Polski nie odstaje od klubów pokroju AS Monaco.

- Dziękuję Legii za to, że mogłem sprawdzić się i jako człowiek, i jako bramkarz. Liczyłem na więcej strzałów, ale przecież nie mogę mieć pretensji, że ich nie było. Defensywa w większości meczów grała świetnie. Podpisując kontrakt w Monaco zrozumiałem, że samą organizacją czy otoczką Legia już jest na poziomie tak dobrych klubów. Zagrałem 58 razy. Niby niewiele, jednak doświadczenie, jakie wyniosłem z gry dla najlepszego klubu w Polsce sprawia, jakby tych meczów było ze 200. Legia 19/20 to najlepsza drużyna, w jakiej byłem. To zasługa ludzi, którzy ten klub tworzą. Prezesa, Dyrektora, Trenera, Sztabu, pozostałych pracowników oraz piłkarzy. Trzymam kciuki za mistrzostwo Polski, puchar i porządny wynik w Europie. Grać w Legii to była nie tylko przyjemność, ale i wielka duma. Dziękuję - zakończył Majecki.

TB

Radosław Majecki w barwach Legii Warszawa/Rafal Oleksiewicz / PressFocus/Newspix


#POMAGAMINTERIA

1 czerwca reprezentantka Polski w kolarstwie górskim Rita Malinkiewicz i jej koleżanka Katarzyna Konwa jechały na trening w ramach autorskiego projektu Rity dla pasjonatów kolarstwa #RittRide for all. Z niewyjaśnionych przyczyn w Wilkowicach koło Bielska-Białej wjechał w nie samochód jadący z naprzeciwka. Kasia przeszła wiele operacji, w tym zabieg zespolenia połamanego kręgosłupa i połamanej twarzoczaszki oraz częściową rekonstrukcję nosa i języka. Rita nadal pozostaje w śpiączce farmakologicznej, a jej obecny stan zdrowia jest bardzo ciężki. Potrzeba pieniędzy na ich leczenie i rehabilitację - dołącz do zbiórki. Sprawdź szczegóły >>>

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem