Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia Warszawa. Kapustka: Ktoś chyba trochę odleciał

- Cieszę się, że mam to już za sobą. Życzę każdemu, żeby przechodził tę chorobę tak jak ja – powiedział pomocnik Legii Warszawa Bartosz Kapustka, który niedawno zachorował na COVID-19.

Dariusz Dziekanowski porównał Michniewicza do Jana Kowalskiego/INTERIA.TV/INTERIA.TV

14-krotny reprezentant kraju zakaził się w połowie października. Zakażenie przechodził bezobjawowo. Do treningów wrócił szybko, już w ubiegłym tygodniu. Zagrał przez pół godziny w w poniedziałkowym meczu ligowym z Wartą Poznań.

- Jak kto przechodzi koronawirusa to kwestia indywidualna. Jedni ciężej, inni łagodniej. Ja przeszedłem chorobę łagodnie. Nie czuję żadnych dolegliwości - powiedział Kapustka.

Sprowadzony latem do Legii 23-letni pomocnik wciąż nie może odnaleźć dawnej formy. Nie pomógł stołecznemu zespołowi w awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów albo Ligi Europy. Zagrał w tym sezonie w dziewięciu spotkaniach. W lidze nie strzelił gola, zaliczył tylko jedną asystę.

Pytany na konferencji przed meczem z Lechem o swój najlepszy mecz w Legii, powiedział, że za taki można uznać spotkanie z Wartą. - Wróciłem do gry po koronawirusie. Wygraliśmy bez straty gola - mówił.

Czy to oznacza, że wkrótce odbuduje się i wróci do reprezentacji Polski? - Ktoś chyba trochę odleciał (zadając takie pytanie - przyp. ok). Chcę być ważną postacią w drużynie, wygrywać każdy mecz. Jak będę dobrze grał, to taki temat się pewnie pojawi - odpowiedział Kapustka.

Pomocnik Legii, który w swoim klubie gra na różnych pozycjach, przyznał, że najlepiej czuje się w środku pomocy. - Na tej pozycji grałem, gdy zaczynałem występy w Ekstraklasie. Potem zostałem przesuwany na skrzydło i w różnych klubach grałem na tej pozycji. Ale najlepiej zawsze mi szło w środku pola - zapewniał Kapustka.

ok

Bartosz Kapustka/Adam Jastrzębowski/Newspix

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem