Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia Warszawa. Henning Berg miło wspomina pobyt w klubie

Henning Berg, jako trener Omonii Nikozja, zdobył mistrzostwo Cypru. Jest szczęśliwy, ale miło wspomina też okres spędzony w Legii i zdradza, że wie, co oznacza polskie przekleństwo.

Legia Warszawa. Paweł Wszołek: Każdy wygląda bardzo dobrze fizycznie. Wideo/Legia.com

Do momentu przerwania rozgrywek z powodu pandemii koronawirusa w lidze cypryjskiej rozegrano 23 kolejki. Na pierwszym miejscu znajdowała się Omonia Nikozja, a drugi był Anorthosis Famagusta, choć obie drużyny miały tyle samo punktów.

Cypryjski rząd zdecydował się zakończyć rozgrywki. Mistrzostwo zdobyła więc Omonia. Berg przyznaje, że choć tytuł został zdobyty w innych okolicznościach niż zawsze, to radość jest taka sama.

- Oczywiście, że wolałbym dograć sezon i na boisku pokazać, że jesteśmy najlepsi, ale... W sumie i tak pokazaliśmy, bo Omonia była najlepszym zespołem do czasu wstrzymania rozgrywek. - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".

- Natomiast co do samej decyzji cypryjskiego rządu: akceptuję ją, uważam, że teraz piłka to "mała rzecz" , w porównaniu z tym, z czym mierzy się świat. Owszem, cypryjska federacja przygotowała protokół powrotu, ale on w niektórych miejscach był inny niż z planami powrotu innych sektorów. A cypryjskie władze uznały, że nie będą faworyzować piłki nożnej w stosunku do innych gałęzi funkcjonowania, stąd decyzja, że sezon jest skończony. Teraz załatwiam ostatnie kwestie formalne, a na piątek złapałem samolot do Manchesteru, gdzie mieszka moja rodzina - dodał.

Legia. Aleksandar Vuković: Jeszcze nie mieliśmy do czynienia z czymś takim. Wideo/Biuro Prasowe Legii Warszawa/INTERIA.TV

Mistrzostwo Cypru to pierwszy trenerski sukces Berga poza Polską. Norweg był trenerem Legii od 19 grudnia 2013 do 4 października 2015. W tym czasie zdobył mistrzostwo i Puchar Polski. Bardzo miło wspomina ten okres.

- Dla mnie Legia to zdecydowanie uśmiech. Zawsze będę ten okres wspominał jako udaną część mojej kariery, a kilka ostatnich tygodni nie przekreśli kilkunastu dobrych miesięcy. Przecież pierwszy sezon był niemalże perfekcyjny, wygraliśmy zdecydowaną większość spotkań, uważam, że nie dało się wtedy grać i punktować lepiej. Do tego puchary, zmiażdżenie na boisku Celticu, udane występy w Lidze Europy. Mój pobyt w Legii był po prostu sukcesem, tak to odbieram. Oczywiście, końcówka nie była po mojej myśli, a błąd z Bereszyńskim przy okazji meczów z Celtikiem to katastrofa, ale nie może to przysłonić całokształtu, a ten był bardzo pozytywny - przyznał.

Berg zdradził też, że jak większość ludzi przybywających do Polski, poznał nasze najsławniejsze przekleństwo. Wiedział, co ono oznacza i konteksty, w których jest używane.

- Jeden z piłkarzy Legii używał tego słowa bardzo często. I po pewnym czasie nauczyłem się już rozumieć, kiedy słowo "k..." oznacza, że jest wkurzony, a kiedy jest pewnego rodzaju wyrazem zadowolenia, że dane zagranie się udało. Słowo "k..." i jego różne odcienie nie miało już dla mnie tajemnic (śmiech) - powiedział.

Henning Berg/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem