Legia Warszawa - Górnik Zabrze 1-3. Bartosz Nowak: Podwójny kop do pracy
Cztery mecze na początek ligowych rozgrywek i cztery zwycięstwa! O takim rozpoczęciu sezonu każdy może tylko pomarzyć. Piłkarze z Zabrza w ostatniej kolejce rozprawili się na wyjeździe z Legią Warszawa 3-1 i na swoim koncie mają 12 punktów. Jednym z bohaterów meczu przy Łazienkowskiej był Bartosz Nowak.
Na początku sobotniego spotkania przy Łazienkowskiej, po składnej akcji z Jesusem Jimenezem, 27-letni rozgrywający zabrzan świetnie podał do Aleksa Sobczyka, który z kilku metrów skierował piłkę do siatki. Potem sam zaskoczył Artura Boruca, wykorzystując dobre podanie Sobczyka. Dwa gole w kilkanaście minut "ustawiły" mecz i "Górnicy" triumfowali w Warszawie po raz pierwszy od października 1998 roku, kiedy to po golu Tomasza Sobczaka w ostatniej minucie wygrali 1-0.
- To przyjemne uczucie wygrać z Legią. Jadąc na mecz do Warszawy, powtarzaliśmy sobie, jak nie teraz, to kiedy? Dobrze weszliśmy w sezon, jesteśmy odpowiednio przygotowani i widać, że wszystko wychodzi tak, jakbyśmy chcieli. Udało się zrealizować cel. Dobrze "weszliśmy" w to spotkanie, bo szybko udało się zdobyć dwie bramki. Jest radość ze zwycięstwa. Potrwa jednak krótko, bo już trzeba się skupiać na kolejnym spotkaniu - mówi Nowak w rozmowie z klubowymi mediami Górnika.
Mimo świetnych wyników, prowadzenia w ligowej tabeli z 12 punktami na koncie, w Zabrzu nie popadają w przesadny hurraoptymizm. - To jest dopiero początek. Chcemy wygrywać dalej, a nie zadowalać się jednym czy drugim zwycięstwem - zaznacza pomocnik Górnika.
Taka postawa górniczej jedenastki w bieżących rozgrywkach, to też zasługa 27-letniego pomocnika, który świetnie wkomponował się w drużynę prowadzoną przez Marcina Brosza. Na swoim koncie w tym sezonie ma już trzy trafienia w pięciu meczach. Dwa razy trafiał w lidze, raz w Pucharze Polski.
- Każdy mecz działa na naszą korzyść, ale to nie jest tak, że tylko ja się dobrze prezentuję, bo nie można zapomnieć o Giannisie Masourasie czy Aleksie Sobczyku. Widać, że szybko wkomponowaliśmy się do zespołu i z każdym kolejnym dniem staramy się "łapać" coraz więcej tej taktyki, poznawać kolegów i fajnie, że tak to wszystko wygląda. Odnosimy kolejne zwycięstwa, bo wiadomo, że te wygrane przekładają się na dobrą atmosferę w drużynie i dalszą chęć do pracy. To jest taki podwójny kop - zaznacza Bartosz Nowak.
Michał Zichlarz