Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia Warszawa – FK Kukesi. „Zacznie się kalkulacja”

- Panują okropne upały. Co chwila patrzę na termometr i szukam cienia. Nie wiem jak oni przy takiej temperaturze zagrają wieczorem – zastanawia się Andrzej Zamilski, były szkoleniowiec młodzieżowej reprezentacji Polski przed meczem Legia – Kukesi w III rundzie el. Ligi Europejskiej.

Już o godz. 21 piłkarze Legii Warszawa wybiegną na murawę stadionu przy ul. Łazienkowskiej, by zmierzyć się w III rundzie el. Ligi Europejskiej z FK Kukesi. Pierwszy mecz został przerwany, bo jeden z kibiców albańskiego klubu trafił kamieniem w głowę Ondreja Dudy. UEFA przyznała walkower za tamto spotkanie, ale nakazała rozegrać też drugie spotkanie.

Kto będzie faworytem? - Zdecydowanie Legia, ale nie można przekreślać Albańczyków. Ich kibice rozrabiają, ale piłkarze nie przyjeżdżają po to do Warszawy. Chcą grać w piłkę i sprawić niespodziankę. Nie wolno o tym zapominać, bo częściej skupiamy się na kibicach niż zawodnikach - przestrzega Andrzej Zamilski w rozmowie z Interią.

Pierwsze spotkanie w Albanii przebiegało po myśli warszawian. Do feralnej 52. minuty, w której mecz został przerwany, Legia prowadziła 2-1. Była lepsza, ale Kukesi potrafiło zaskoczyć i strzelić gola.

- Teraz gościom upał może sprzyjać, bo przecież u nich to normalne. Ale Polacy też przyzwyczaili się już do tych temperatur, a w dodatku mecz jest dość późno. Prędzej Legia będzie chciała oszczędzić kilku graczy, bo przed nimi poważny mecz w lidze - dodaje Zamilski, który przypomina o hitowym spotkaniu Legia - Wisła.

- Zacznie się kalkulacja. Czy po strzeleniu np. dwóch goli cofnąć się i zrobić kilka zmian? Bo w perspektywie są przecież mecze w lidze, a także w kolejnej rundzie el. LE. Nie wolno w żadnym momencie odpuścić - zauważa Zamilski.

Wicemistrzowie Polski muszą jednak myśleć o najbliższym meczu, a nie czekających ich wyzwaniach w lidze. Jeśli przejdą Kukesi, zagrają o fazę grupową w IV rundzie el. LE.

Po porażce z Basel, także w tej rundzie zagra teraz Lech Poznań. Czy będziemy mieli obie eksportowe drużyny w fazie grupowej Ligi Europejskiej?

- Prędzej Legia, ale nie przekreślałbym szans Lecha. Po tym, co pokazał w Bazylei, można być umiarkowanym optymistą. Inna sprawa, że Szwajcarzy potraktowali to spotkanie chyba na ćwierć gwizdka. Ważne będzie losowanie, bo możemy sobie gdybać, a wszystko wyjaśni się w piątek. Wcześniej jednak Legia musi awansować - podkreśla Zamilski.

Mecz Legia - Kukesi o godz. 21. Relacja na żywo na stronach Interii.

Łukasz Szpyrka

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem