Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia Warszawa. Dominik Ebebenge o Karolu Linettym: Właściwie był już piłkarzem Legii

Były kierownik ds. rozwoju sportowego Legii Warszawa Dominik Ebebenge zdradził, że Karol Linetty w pewnym momencie był już właściwie piłkarzem Legii. Transfer zablokowały groźby pod adresem piłkarza oraz jego rodziny.

Cezary Wilk dla Interii o wznowieniu sezonu w Primera Division: "Za wcześnie by mówić o konkretnych datach". Wideo/INTERIA.TV

Linetty, jako wychowanek "Kolejorza" zawsze przedstawiany był jako flagowy produkt Akademii Lecha Poznań. Środkowy pomocnik już w wieku 17 lat zadebiutował w Ekstraklasie, rozgrywając dla pierwszej drużyny Lecha Poznań 112 spotkań w cztery lata. 

Jako 21-latek Linetty przeniósł się do Sampdorii Genua za 3,2 mln euro. Sensacyjne wiadomości podał jednak gość "Kanału Sportowego" Dominik Ebebenge. Były kierownik ds. rozwoju sportowego Legii Warszawa ujawnił, że Karol Linetty w pewnym momencie był już właściwie związany z Legią! Taki transfer dla Ekstraklasy byłby wstrząsem większym od podebrania Lechowi Kaspera Hamalainena, bo teraz sprawa dotyczyła wychowanka klubu z Poznania.

- Mieliśmy bardzo blisko Legii Bartka Kapustkę, także Karola Linetty'ego. On już w zasadzie przeszedł do Legii, "kwity" były podpisane, wszystko podpisane było. Już tylko od nas zależało - ujawnił Ebebenge w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim.

Dlaczego, skoro Linetty miał już podpisane "papiery", transfer ostatecznie nie doszedł jednak do skutku?

- W Poznaniu ludzie zaczęli robić presję, strasząc Karola i jego rodzinę. Pamiętam, jak stwierdziliśmy: Nie, nie robimy tego, nie możemy pozwolić, żeby ci ludzie żyli w takim stresie - wspominał Ebebenge.

Trzy lata wcześniej Legia nie miała jednak oporów, by zakontraktować innego gracza z Poznania - Bartosza Bereszyńskiego. Co ciekawego, dziś jest on klubowym kolegą Linetty'ego w Sampdorii, a w Polsce przeszedł drogę podobną do Łukasza Piszczka - ze środkowego napastnika stał się prawym obrońcą i trafił do reprezentacji Polski.

- Bartosz to był inny chłopak. Kozak. On miał to, że tak powiem w d..., to była jego decyzja - opowiedział były pracownik Legii.

Karol Linetty/AFP

WG

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem