Legia Warszawa. Długa aklimatyzacja, kontuzja i niesubordynacja. Co z zimowymi transferami?
Legia Warszawa nie może być zadowolona z ostatniego okna transferowego. Do klubu dołączyli Nazarij Rusyn, Artem Szabanow, Jasur Yaxshiboyev oraz Ernest Muçi. Żaden z nich nie odegrał jednak istotnej roli. Yaxshiboyev wciąż czeka na debiut, Rusyn sprawia problemy, a Szabanow nabawił się poważnej kontuzji.
Od zimowego okna transferowego minęło już trochę czasu. Działacze Legii Warszawa przeprowadzili w nim cztery transfery. Na Łazienkowską sprowadzono Nazarija Rusyna, Artema Szabanowa, Jasura Yaxshiboyeva i Ernesta Muçiego. Na razie trudno powiedzieć, że były to celne strzały, bo do tej pory żaden z nich w klubie ze stolicy nie odegrał istotnej roli. Yaxshiboyev wciąż czeka na debiut, Rusyn sprawia problemy natury wychowawczej, natomiast Szabanow nabawił się kontuzji stawu skokowego.
Niesubordynacja rezerwowego
Sportowo, ale także charakterologicznie, nie sprawdza się Nazarij Rusyn. Ukrainiec w barwach Legii wystąpił do tej pory dwukrotnie: rozegrał 30 minut w Pucharze Polski przeciwko Piastowi Gliwice i 59 minut w trzecioligowym meczu rezerw z KS Kutno. To właśnie druga drużyna stała się powodem zamieszania wokół 22-latka. Wypożyczony na rok snajper odmówił występu przeciwko Legionovii Legionowo, obawiając się gry na sztucznej nawierzchni. W rzeczywistości mecz odbył się jednak na nawierzchni naturalnej. Niesubordynacja napastnika poskutkowała więc zdecydowaną reakcją Legii i oficjalnym przesunięciem go do rezerw, w których... nie chciał występować.
Oliwy do ognia dodał jego mieszkający w Polsce brat, który na Instagramie zamieścił obraźliwe dla Michniewicza teksty, m.in.: "Każdy zawodnik jest niezadowolony z tego trenera. Mówili mojemu bratu, że są po jego stronie i że szkoda, bo trener to debil".
Biorąc pod uwagę formę piłkarza i kłopoty wychowawcze, trudno przypuszczać, aby Legia pozostawiła go w Warszawie do końca roku, a tym bardziej zdecydowała się na zapisaną w kontrakcie opcję pierwokupu. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, Rusyn latem wróci do Dynama i - prawdopodobnie - trafi na kolejne wypożyczenie. Tym bardziej, że w czerwcu na Łazienkowską powróci z Gdyni 19-letni Maciej Rosołek.
Pech Szabanowa. Co dalej?
Bez takich skandali funkcjonuje w Warszawie drugi pozyskany zimą Ukrainiec, Artem Szabanow. To także znacznie lepszy piłkarz niż Rusyn, na co wskazuje choćby jego poprzedni sezon w Dynamie, w którym pojawił się na boisku 35 razy. W tym wiodło mu się znacznie gorzej i dlatego przyjechał na Łazienkowską. Nie można jednak powiedzieć, że jego piłkarska przygoda z Legią to pasmo sukcesów. Obrońca przede wszystkim dał się zapamiętać z błędów w meczu z Piastem, które wyeliminowały mistrzów Polski z gry o Puchar. Po tym meczu Szabanow długo leżał na murawie i rozpaczał, co na konferencji skrytykował Michniewicz, uznając to za przejaw słabości.
Po sześciu meczach w Ekstraklasie, w których Szabanow zaprezentował się bardzo solidnie, 29-latek zagrał z Lechem Poznań i... nabawił się poważnej kontuzji. Zderzenie z Mateuszem Wieteską skończyło się uszkodzeniem stawu skokowego i miesięczną przerwą, która w teorii zakończyła występy blondwłosego stopera w sezonie 2020/21.
Właśnie do czerwca miał występować w Warszawie reprezentant Ukrainy. Dodatkowo - Legia nie zagwarantowała sobie opcji wykupu. Ale biorąc pod uwagę wygasający z końcem roku kontrakt z Dynamem - dalsza gra Szabanowa w Polsce jest możliwa.
Duet czekający na zaufanie
Po kilku tygodniach niewiele można powiedzieć o Jasurze Yaxshiboyevie. Uzbek wciąż nie zadebiutował w pierwszym zespole Legii. Co prawda pozyskanie go za 300 tys. euro należy traktować jako inwestycję, ale z drugiej strony wychowanek Paxtakora Taszkent ma już 23 lata. I do tej pory gra tylko w rezerwach. Problemem Yaxshiboyeva są kłopoty z motoryką i czas, jakiego potrzebuje na aklimatyzację w dużym klubie. Dodatkowo w tym tygodniu napastnik rozpoczął ramadan, w trakcie którego nie może spożywać pokarmów i napojów od świtu do zachodu słońca (nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu dwóch bramek w rozegranym niedawno wewnętrznym sparingu).
Na zaufanie Michniewicza czeka także inny napastnik, Ernest Muçi. Piłkarz do tej pory rozegrał trzy mecze - dwa ligowe i pucharowy - w których zanotował jednak niewiele, bo 65 minut. Oczekiwania wobec Muçiego są spore, bo 20-latek kosztował ok. 500 tys. euro. A dla klubu w okresie pandemii COVID-19 to spory wydatek. Muçi - podobnie jak Yaxshiboyev - potrzebuje jednak czasu na dostosowanie się do wymagań Legii, które są nieco większe niż utalentowany Albańczyk znał z rodzimej drużyny KF Tirana.
O obu piłkarzach w ciepłych słowach wypowiada się jednak dyrektor sportowy Legii Radosław Kucharski. - Ernest zagrał bardzo dobrą rundę w lidze albańskiej. Cieszę się, że wybrał nasz projekt. Myślę, że to będzie piłkarz, który po kilku tygodniach pracy, da nam mnóstwo radości (...) W przypadku Jasura musimy wykazać się cierpliwością. Widać po nim, że będzie wartościowym graczem, ma także ogromne umiejętności techniczne i potrafi podjąć ciekawe rozwiązania na boisku - powiedział Kucharski.
Sebastian Staszewski, Interia
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 08.12.2024 | KGHM Zagłębie Lubin | 0 - 3 | Legia Warszawa | Relacja |
PKO Ekstraklasa 02.02.202517:30 | Legia Warszawa | - | Korona Kielce |