Legia Warszawa. Czesław Michniewicz dla Interii: Cieszę się, że okno transferowe jest już zamknięte
- Na treningach jest nas teraz bardzo mało, piłkarze trenują indywidualnie w grupie cztero i pięcioosobowej. Tylko tylu zawodników nam zostało. Szesnastu piłkarzy wyjechało na zgrupowania reprezentacji, trzech trenuje z drugą drużyną a pięciu dostało wolne. W poniedziałek będę miał do dyspozycji dwunastu piłkarzy – mówi Interii Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa.
Zbigniew Czyż, Interia.pl.: W przerwie na rozgrywki Ekstraklasy wybrał się pan na koszykarski mecz Legii Warszawa z Asseco Arką Gdynia. Lubi pan koszykówkę?
Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa: Ja kocham sport i kocham rywalizację. Mamy przerwę w rozgrywkach, nie ma też w telewizji zbyt wielu meczów, które mnie interesują. Sprawdzam tylko, czy nasi piłkarze grają w swoich reprezentacjach czy nie. W sobotę Mahir Emreli zagrał w kadrze Azerbejdżanu (do 79. min. przyp. red.) i jego zespół zremisował na wyjeździe z Irlandią 1-1. Filip Mladenović nie wystąpił w spotkaniu Serbii z Luxemburgiem. Wybrałem się więc na koszykówkę i sprawdzam też to co się dzieje na innych boiskach europejskich. Koszykówkę lubię, bo mieszkam w Trójmieście a ona tam była zawsze na bardzo wysokim poziomie. Jeśli tylko czas pozwoli to postaram się częściej zaglądać na mecze koszykówki Legii.
Lubię oglądać bardzo wiele dyscyplin, także żużel, siatkówkę czy piłkę ręczną. To dla mnie także pewna inspiracja, zawsze można coś podpatrzyć co może się przydać również w naszej pracy. W Asseco Arce Gdynia w sztabie szkoleniowym pracuje Roman Tymański, który był moim prowadzącym zajęcia z koszykówki na AWF-ie gdy studiowałem w latach 1991-1995.
Mecz reprezentacji Polski z Albanią pan oglądał?
- Nie, zrobiłem sobie krótki urlop, wyjechałem na trzy dni do Rzymu. Odciąłem się trochę od piłki. W sobotę byłem na meczu juniorów Legii w Centralnej Lidze Juniorów, w niedzielę będę oglądał mecz rezerw z rezerwami ŁKS-u Łódź.
Jak teraz wyglądają treningi Legii? Na zgrupowania reprezentacji wyjechało wielu pana podopiecznych.
- Ci, którzy zostali trenują od środy, ale jest nas bardzo mało. Trenujemy w grupie cztero i pięcioosobowej bo tylko tylu piłkarzy zostało. Szesnastu naszych zawodników jest na zgrupowaniach reprezentacji. Trzech trenuje z drugą drużyną a pięciu dostało wolne. W poniedziałek będę miał do dyspozycji dwunastu zawodników.
Spotkał się pan już z nowymi piłkarzami Legii, Lirim Kastratim i Ihorem Charatinem?
- Nie było jeszcze okazji. Ich transfery, to wszystko działo się bardzo szybko. Dołączą do nas w czwartek wieczorem po zgrupowaniach reprezentacji na których przebywają, (Kosowa i Ukrainy przyp. red.). Dopiero w piątek wieczorem przeprowadzą z nami pierwszy trening.
Jest szansa, że zagrają w jakimś wymiarze czasowym w sobotnim meczu wyjazdowym ze Śląskiem Wrocław?
- Są zgłoszeni, więc potencjalnie mogą zagrać, ale czy będą gotowi? Ciężko mi powiedzieć w jakim stanie zdrowotnym przyjadą ze zgrupowań pozostali zawodnicy bo od tego będzie wszystko zależało.
Z Albańczykiem Jurgenem Chelhaką też się pan jeszcze nie wiedział?
- Nie wiedziałem go jeszcze. Jego transfer również dział się bardzo szybko, a potem pojechał na zgrupowanie reprezentacji młodzieżowej Albanii.
Jak się prezentuje na treningach pozyskany niedawno Youri Ribeiro?
- Ribeiro trenuje teraz indywidualnie w tej małej grupie, a to jest coś zupełnie innego. Łapie siły. Także Josue zyskuje coraz lepszą sylwetkę. On też ma coraz więcej sił, jego problemem było to, że przyjechał do nas już jak sezon się rozpoczął i nie trenował z drużyną w okresie przed początkiem rozgrywek tyle ile trzeba.
W tych ostatnich dniach okna transferowego miał pan spore powody do radości, bo kadra nie tylko została uzupełniona ale też solidnie wzmocniona czteroma piłkarzami. Zwiększy się pole manewru a meczów czeka was sporo, w Ekstraklasie, Lidze Europy i Pucharze Polski.
- Tak. Ja się bardzo cieszę, że okienko transferowe jest już zamknięte, że wiemy z kim pracujemy. Skupimy się teraz tylko na tym, żeby ustalić optymalny skład i dobierać taktykę do tych zawodników, których mamy.
Tuż po losowaniu rywali w Lidze Europy i ustaleniu terminarza w grupie C cieszył się pan, że zagracie pierwszy mecz na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa. Ostrzy sobie już pan apetyt na mecze także z Napoli i Leicester City?
- Tak, gdybyśmy zagrali z nimi ostatni mecz w grudniu to mogłoby być różnie jeśli chodzi o pogodę. Wiadomo jaka ona jest w Moskwie w połowie grudnia. Cieszymy się już bardzo na ten mecz, wiemy, że będzie trudny ale chcemy się w stolicy Rosji pokazać z jak najlepszej strony. W Europie zamierzamy zaprezentować się jak najlepiej. Nie po to walczyliśmy o rozgrywki europejskie, kosztowało nas to wiele trudu, żeby teraz jakieś mecze w Lidze Europy potraktować bardziej ulgowo. Mamy jednak świadomość z kim zagramy. Nie będziemy faworytem w tej grupie, faworytami będą inne zespoły ale w takiej roli też nam się dobrze gra.
W Ekstraklasie Legia straciła już sześć punktów, porażki z Radomiakiem i Wisłą Kraków. Po przerwie reprezentacyjnej ruszacie od razu z odrabianiem strat?
- Tak, bardzo tego chcemy. Zdarzyły się nam dwie porażki w czterech meczach, to pierwszy taki przypadek od kiedy pracuję w Legii. Ale były rożne okoliczności tych porażek. Teraz priorytetem były dla nas mecze pucharowe i zakwalifikowanie się do fazy grupowej Ligi Europy.
Z Czesławem Michniewiczem w Warszawie rozmawiał Zbigniew Czyż