"Legia to jest potęga". Podcast o zespole Legii Warszawa
Legia Warszawa szykuje jeszcze jeden transfer piłkarza z najwyższej półki. To może być gracz klasy Dnijela Ljuboi. Może do niego dojść po meczach z Bodo/GLimt – mówi komentator Polsatu Sport i felietonista Interii Cezary Kowalski w podcaście "Legia to jest potęga". W materiale wzięli również udział dziennikarze Interii Zbigniew Czyż i Artur Szczepanik.
Legia bardzo udanie rozpoczęła sezon. Wygrała na wyjeździe z mistrzami Norwegii Bodo/Glimt 3:2. Dwie bramki strzelił debiutant Mehir Emreli, a jedną Luquinhas. Zwycięstwo cenne, ale dwie stracone bramki sprawiły, że przed rewanżem mistrzowie Polski nie mają całkowitego komfortu.
- Biorąc pod uwagę poprzednie występy naszych drużyn, gdzieś w środku lata, to zwykle były one nieprzygotowane, musiały dochodzić do formy fizycznej, to tu w oczy mi się rzuciło, że Legia dobrze biega - powiedział Kowalski.
Komentator "Polsatu" nie jest zadowolony z transferów mistrza Polski. Jego zdaniem poza Emrelim, reszta to głęboka rezerwa.
- Są nieprzygotowani fizycznie. Do zespołu dołączyli dosyć późno. Choć w poprzednich sezonach nowi gracze dochodzili jeszcze później, kiedy już było po balu. Tutaj brakuje dwóch - trzech tygodni, żeby ich ocenić. Na razie przegrywają miejsce w składzie, z tymi co już są, a to dobrze nie wróży - zauważył Kowalski.
Wszyscy są jednak zgodni, że Legia grając pierwsze mecze w rundach wstępnych pucharów, jeszcze nigdy nie zaprezentowała się tak dobrze.
- To był fajny mecz, już nawet abstrahując od wyniku - ocenił Szczepanik. - Legia w czasach, kiedy była dużo mocniejsza, to z Norwegami jeszcze nigdy na wyjeździe nie wygrała. A takich meczów było już kilka - Valerenga Oslo, Viking Stavanger, dwa razy Rosenborg, ostatnio Molde. Teraz Legia ograła mistrza kraju, który jest w pełni sezonu i gra na sztucznej nawierzchni. I co ciekawe to podłoże polskiej drużynie w niczym nie przeszkadzało - dodał dziennikarz "Interii".
Zaskoczeniem in plus było dobre przygotowanie Legii, której piłkarze mieli w tym roku rekordowo krótkie urlopy.
Miałem okazję podejrzeć kilka treningów. Teraz są one krótsze, ale bardziej intensywne. Michniewicz powtarza to, co robił będąc selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Polski, przez Euro we Włoszech. Legioniści nie byli "przymuleni", widać było świeżość - ocenił Kowalski.
W rewanżu Legia będzie mieć jeszcze jeden atut - swój stadion pełen fanatycznych kibiców.
- Taki mały, prowincjonalny klub, jak Bodo/Glimt pewnie jeszcze nigdy nie grał przed takich trybunach - ocenił Szczepanik.
Kowalski żałuje, że do Legii latem nie trafił żaden czołowy polski piłkarz.
- Michniewicz chciał Mateusza Bogusza, piłkarza naszej młodzieżówki, którą wcześniej prowadził. Potem kręcił się koło pierwszego składu Leeds Marcelo Bielsy. Teraz jednak wybrał Ibizę. Ja przypominam sobie te lata, kiedy Legia ściągała najlepszych polskich piłkarzy, którzy mieli problemy w klubach zagranicznych. Zawsze marzyłem o tym, żeby Legia dalej szła tym sznytem. Jeśli jest taka okazja, jak Bogusz, to ja bym zrobił wszystko, żeby on do tej Legii trafił - powiedział Kowalski.
- 20 lat, Ibiza idealne miejsce, żeby zmarnować karierę - żartował Szczepanik.
- Legia powinna grać o całą pulę, o fazę grupową Ligi Mistrzów. Myślę, że Mioduski też po cichu o tym myśli. Liczę, że Legia jeszcze wykona taki transfer, który nas wszystkich zadziwi. Jeszcze jest taka możliwość. Z tego co słyszałem, to pracują nad takim transferem ofensywnego gracza. Michniewicz czeka na telefon od dyrektora sportowego, że to się udało - zdradził Kowalski.