Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia przegrała piąty mecz z rzędu. Kibice: "Każdy się wstydzi, gdy na boisku was widzi"

Kolejny fatalny mecz w wykonaniu Legii Warszawa i piąta porażka z rzędu. Pogoń Szczecin wygrała na Łazienkowskiej 2-0. Kibice mistrza Polski mają już dość. Zamiast dopingować bezlitośnie kpili z graczy. Najbardziej dostało się jednak dyrektorowi sportowemu Radosławowi Kucharskiemu. To jego kibice uznali za głównego winowajcę kompromitującej serii porażek.

Legia-Pogoń. Marek Gołębiewski: Uspokajam Emreliego. Wideo/Zbigniew Czyż/INTERIA.TV

Kucharskiego pogrążyli też piłkarze, których nie wiadomo dlaczego i po co ściągnął. Lindsay Rose sprezentował Pogoni Szczecin pierwszego gola. Luka Zahović po dośrodkowaniu Sebastiana Kowalczyka został przez reprezentanta Mauritiusu zupełnie "odpuszczony". Słoweniec spokojnie uderzył głową obok Cezarego Miszty.

To był gol do szatni, a Legia zaliczyła jeszcze gola "z szatni". Ledwo zaczęła się druga połowa a było już 0-2 po trafieniu Rafała Kurzawy. Legia grała fatalnie. Jeszcze gorzej niż Rose prezentował się inny wynalazek Kucharskiego - Ihor Charatin, który zagrał żenująco słabo.

Ciekawiej było na trybunach. Trzeba przyznać, że kibice świetnie przygotowali się do meczu. Zestaw ich przyśpiewek i okrzyków był bardzo różnorodny.

"Nie jesteście piłkarzami, wy jesteście lamusami", "Każdy się wstydzi, gdy na boisku was widzi", "Hej Kucharski co zrobiłeś, Legię nam rozp***", "Kto jest temu winien, wyp*** stąd powinien", "Czemu tak ch*** gracie, czy za mało zarabiacie?", "Zejdźcie z boiska, tam w szatni czeka już czysta" itd... Tak od 50. min przestałem już notować kolejne rymowanki.

Dariusz Mioduski siedział zasępiony. Trener Marek Gołębiewski wściekał się przy linii bocznej. Legia próbowała atakować, ale dobrze ustawiona Pogoń radziła sobie z atakami gospodarzy. Jeśli ci już przedarli się pod bramkę Dante Stipicy, to i tak Chorwat świetnie bronił. Choć mecz rozpoczął od kiksu, po którym o mało co już w 3. min Legia nie objęła prowadzenia. 

- Dante to bardzo pewny bramkarz. Bronił dziś świetnie. Taki mały błąd może przytrafić się każdemu. W pozostałych sytuacjach zachował się wzorowo - chwalił Stipicę kapitan Pogoni Damian Dąbrowski.

Zawodnicy Legii Warszawa po przegranym meczu 13. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z Pogonią Szczecin/ Leszek Szymański /PAP

Kibice mogli poczuć się oszukani. Wyniki w tej kolejce pozwalały bowiem zniwelować gigantyczną stratę do Lecha Poznań, który zremisował w Mielcu ze Stalą. Remisem zakończył się też mecz Górnika Łęczna z Rakowem Częstochowa. Niestety strata w tabeli zamiast zmaleć wzrosła do 19 punktów! Legia spadła do strefy spadkowej, bo wyprzedziła ją Termalica Nieciecza. Młodsi kibice nie pamiętają z pewnością takiej sytuacji. Mistrz Polski po 13 kolejkach zajmuje 16. miejsce w tabeli. Przegrał trzy ostatnie mecze na własnym stadionie, więc mało kto już liczy, że w "mitycznych" dwóch zaległych meczach z Termalicą i Zagłębiem Lubin zdobędzie komplet punktów i awansuje tabeli. 

Tymczasem Pogoń dogoniła Raków i ma już tylko trzy punkty straty do lidera. W Warszawie zespół Kosty Runjaicia zaprezentował się bardzo dobrze, a jeszcze nie tak dawno Pogoń była w kryzysie i słychać było głosy, że niemiecki szkoleniowiec straci pracę. Władze klubu wytrzymały jednak ciśnienie. Nie zwolniły trenera i pewnie nikt w Szczecinie nie żałuje, bo Runjaić wygrał w Warszawie już po raz trzeci. Tymczasem Mioduski z Kucharskim zatrudnili kolejnego szkoleniowca, ale efektu "nowej miotły" w Warszawie nie widać. Tak głośnych gwizdów i takich bluzgów, jakie pożegnały piłkarzy Legii po meczu, nawet najstarsi kibice nie pamiętają...

Artur Szczepanik

Luka Zahović w meczu Legia - Pogoń/LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem