Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia - Piast 1-2. Kontuzja Milewskiego po faulu Kante

Jeśli Jose Kante otrzymuje na boiskach Ekstraklasy czerwone kartki, to w starciach w drużynami z Górnego Śląska. Już trzy razy w spotkaniach z zespołami z tego regionu musiał przedwcześnie opuszczać boisko. Tak też było w niedzielnym starciu z Piastem.

Legia Warszawa. Jose Kante odejdzie jeszcze w lutym? Aleksandar Vuković: Trzeba uważać z deklaracjami. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

Wysoki i silny napastnik nie należy do boiskowych brutali, ale w przeszłości nieraz zdarzało mu się przedwcześnie opuszczać murawę. Co ciekawe dzieje się tak w spotkaniach przeciwko Piastowi Gliwice oraz Górnikowi Zabrze. Swoją pierwszą "czerwień" na ekstraklasowych boiskach zobaczył w maju 2017 roku, kiedy grał jeszcze w Wiśle Płock. W przedostatnim meczu tamtego sezonu "Nafciarze" przegrali w Gliwicach 0-4, a Kante zszedł z boiska w samej końcówce. W ostatniej minucie spotkania reprezentant Gwinei zderzył się nogami z jednym z graczy Piasta. Obaj przez kilkadziesiąt sekund leżeli potem na murawie, a potem sędzia Paweł Raczkowski pokazał snajperowi Wisły czerwony kartonik.

- Każdy może popełnić błąd. Przy tej sytuacji obaj szliśmy do piłki, ja nieco się spóźniłem i obaj się zderzyliśmy. Nie było to umyślne zagranie z mojej strony, nie było złośliwości, dla mnie było zaskoczeniem to, że musiałem opuścić boisko - mówi nam wtedy piłkarz.

Nie minęło kilka miesięcy i znowu zobaczył czerwoną kartkę. Też na Górnym Śląsku, tyle że w starciu z Górnikiem Zabrze na jego terenie. Zobaczył wtedy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za faul w 69. minucie na Łukaszu Wolsztyńskim. Pokazał mu ją sędzia Tomasz Musiał. Wisła przegrała wtedy również 0-4. 

W niedzielę reprezentant Gwinei po raz trzeci na polskich boiskach wyleciał z boiska, a jego drużyna również musiała uznać wyższość rywala. Piast zdołała wykorzystać grę w przewadze i wygrał w hicie 26 kolejki 2-1.

Faul Kante na Sebastianie Milewskim w 10. minucie, czy raczej decyzja sędziego Jarosława Przybyła o usunięciu piłkarza z boiska, wzbudziła wiele kontrowersji oraz komentarzy. Jak się jednak okazuje arbiter miał rację. Będący ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji młodzieżowiec Piasta dokończył wprawdzie mecz przy Łazienkowskiej, ale teraz czeka go dłuższa przerwa w grze. Mówi o tym Waldemar Fornalik.

- Wielu wypowiadało się, że nie powinno być czerwonej kartki, bo było to zagranie przypadkowe, z czym ja się zupełnie nie zgadzam. To wejście spowodowało, że Sebastian Milewski jest wyłączony z gry na kilka tygodni. Przywołuje się sformułowanie "wejście przypadkowe", ale nasi zawodnicy Bartosz Rymaniak czy Jorge Felix również bez intencji trafili swoich przeciwników, zostali ukarani czerwonymi kartkami. Przepis mówi jasno, że jeżeli jest impet i są wyraźne skutki takich zdarzeń, to nie ma mowy o przypadkowości - mówi szkoleniowiec mistrza Polski.

Kante będzie musiał, podobnie jak to było wcześniej w przypadku czerwonych kartek w meczach z Piastem i Górnikiem w 2017 roku, przymusowo pauzować.

Michał Zichlarz

Jose Kante i Sebastian Milewski/Adam Starszyński/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem