Legia - Jagiellonia. Stanisław Czerczesow nie przestaje zadziwiać
Stanisław Czerczesow to bez wątpienia największy trenerski oryginał w naszej lidze. Dziś po raz kolejny po udało mu się rozbawić zebranych dziennikarzy. Tym razem wielkie zdziwienie wywołało u niego pytanie, dlaczego nie cieszył się po golach strzelanych przez Legię?
- A co powinienem zrobić? Tańczyć, śpiewać, skakać? - dopytywał zaciekawiony szkoleniowiec. Pytanie dziennikarza wyraźnie go zaskoczyło. Po trwającym dobrych kilkadziesiąt sekund wywodzie jasno zakomunikował. - Rozmawiajmy o meczu, a nie moich emocjach, bo ja nerwy mam bardzo mocne.
Rosjanin nie chciał komentować występu nowych zawodników. Zdziwiło go tylko, czemu do grona debiutantów zaliczany jest Artur Jędrzejczyk, skoro już wcześniej grał w stolicy.
Z kolei co do występu Kaspera Hamalainena, stwierdził tylko, że po faulu na nim Legia powinna otrzymać rzut karny. - O pracy sędziów nie będę się wypowiadał, bo od tego są inni - jasno stwierdził.
Czerczesow był zadowolony z pierwszego tegorocznego meczu swojej drużyny.
- Mecz miał dobry początek. Szybko wyszliśmy na prowadzenie i to potwierdziło nasze dobre otwarcie. Potem trochę siadła nam koncentracja i Jagiellonia doszła do głosu. Ale w przerwie porozmawialiśmy sobie i skończyło się na 4-0 - zakończył Rosjanin.
Dzięki wygranej Legia zmniejszyła do trzech punktów stratę do prowadzącego Piasta Gliwice.