Legia - Jagiellonia 1-2. Vuković: Jesteśmy źli po przegranej
- Mieliśmy mało czasu na regenerację po ostatnim spotkaniu, stąd liczne zmiany w składzie, ale ten mecz tak się toczył, że było widać, że jesteśmy w stanie go wygrać - tak porażkę 1-2 z Jagiellonią Białystok oceniał trener mistrza Polski Aleksandar Vuković.
Legia do meczu przystąpiła z wieloma zmianami w składzie, zwłaszcza w formacji defensywnej.
- Jesteśmy źli z powodu przegranej. Mieliśmy mało czasu na regenerację po ostatnim spotkaniu, stąd liczne zmiany w składzie, ale ten mecz tak się toczył, że było widać, że jesteśmy w stanie go wygrać - tłumaczył Vuković.
- W pierwszej połowie popełniliśmy jednak dwa duże indywidualne błędy w obronie, które Jagiellonia wykorzystała. Po przerwie wszystko szło w kierunku korzystnego wyniku. Zabrakło niewiele, mieliśmy stuprocentowe sytuacje. To dążenie do odwrócenia losów spotkania jest jednak dobrym prognostykiem na przyszłość - szukał pozytywów "Vuko".
Z kolei Bogdan Zając, trener Jagiellonii, chwalił swój zespół za konsekwencję i organizację gry.
- Widać było, że w drugiej połowie było duże ciśnienie ze strony Legii, ale pierwsza odsłona rywalizacji pokazała dobrą jakość naszej gry, organizację i przede wszystkim skuteczność. Gdy prowadzi się przy Łazienkowskiej, to trzeba umieć bronić wyniku. My potrafiliśmy bronić się całym zespołem w polu karnym. Najważniejsze, że skutecznie udało się dowieźć to prowadzenie do końca - analizował Zając.
- Jak smakuje zwycięstwo przy Łazienkowskiej? Kilka razy tutaj wygrywałem jako piłkarz, były to triumfy, które zawsze coś dawały. Wierzę, że dzisiejsza wygrana pozwoli nam zbudować fundamenty pod pracę, którą wykonujemy - zaznaczył trener "Jagi".
INTERIA.PL/PAP