Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia - Berg: Piech nie dostanie szansy tylko dlatego, że grał w Ruchu

Legia Warszawa zagra w niedzielę z Ruchem Chorzów w meczu 14. kolejki Ekstraklasy. - Arkadiusz Piech na pewno nie dostanie szansy tylko dlatego, że kiedyś grał w Ruchu - śmieje się trener Legii Henning Berg.

Norweskiemu szkoleniowcowi Legii nie przeszkadza ścisk w czołówce tabeli Ekstraklasy.

- Zawsze czuje się oddech rywali na plecach. To bardzo dobre dla polskiej ligi, że o pierwsze miejsce w tabeli walczy obecnie tyle drużyn. Rywalizacja Legii, Śląska, Jagiellonii, Lecha i Wisły sprawia, że Ekstraklasa jest ciekawsza. Te drużyny mogą sobie poza tym wzajemnie odbierać punkty, co jest dobre dla nas - powiedział Berg, cytowany na oficjalnej stronie Legii.

W meczu z Ruchem być może zagra Jakub Kosecki.

- Kosecki dwa dni temu na treningu zgłosił problem z blizną po operacji, jednak nasz sztab medyczny stwierdził, że to normalna sytuacja, która mogła zdarzyć się w każdym momencie. "Kosa" powinien być gotowy do gry w niedzielę - wyjaśnił Berg, który na razie nie ma wielkiej pociechy ze sprowadzonego latem napastnika, Arkadiusza Piecha.

- Piech na pewno nie dostanie szansy tylko dlatego, że kiedyś grał w Ruchu (śmiech). Dostanie ją, jeśli uznamy, że na to zasługuje i że jego występ będzie czymś najlepszym dla zespołu. Konkurencja w drużynie jest duża. Zobaczymy w niedzielę, kto znajdzie się w składzie - powiedział trener Legii.

- Gra w eliminacjach Ligi Europejskiej sprawiła, że Ruch miał problemy z osiąganiem dobrych wyników w Ekstraklasie, ale to cały czas silna drużyna, bo ich skład niewiele się zmienił w stosunku do tego, w którym w zeszłym sezonie zajęli trzecie miejsce. Znamy Ruch bardzo dobrze, dlatego najważniejsi dla nas jesteśmy my sami. Jeśli zagramy na odpowiednim poziomie, to będzie dobrze - zapewnił Berg.

- Ciekawa będzie sytuacja po świętach, jeśli uda nam się awansować do fazy pucharowej Ligi Europejskiej. W Pucharze Polski, w ćwierćfinale i półfinale nie powinno być meczu i rewanżu. Ciekawe, czy starczy terminarza, żeby te spotkania pogodzić z naszymi spotkaniami w LE. Będziemy mieć jeszcze na dodatek dodatkowe siedem meczów w rundzie finałowej Ekstraklasy - myśli już o przyszłości trener Legii.

Zobacz także

Sportowym okiem