Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia - Berg: Nie jestem zadowolony z remisu

Legia Warszawa zremisowała we Wrocławiu ze Śląskiem 1-1 w pierwszym meczu 1/4 finału Pucharu Polski. - Nie jestem do końca zadowolony z remisu - powiedział trener Legii Henning Berg.

Henning Berg
Henning Berg/Maciej Kulczyński/PAP

- Jeśli prowadzisz 1-0 i grasz w przewadze, trzeba umieć utrzymać korzystny wynik - stwierdził Berg, cytowany na stronie Legii.

- Straciliśmy bramkę na 1-1 po błędzie, który nie powinien się zdarzyć, kiedy gra się na takim poziomie w meczu o stawkę - dodał norweski trener.

- Ważne, że udało nam się zdobyć bramkę na wyjeździe, to istotne w kontekście rewanżu w Warszawie. Mieliśmy więcej szans, niestety nie udało nam się zdobyć więcej bramek. Pozostaje nam czekać na drugi mecz w Warszawie - powiedział szkoleniowiec Legii.

- Co myślę o pracy sędziego? Na pewno nie było to łatwe spotkanie do sędziowania. Nie rozumiem wszystkich decyzji arbitra, zwłaszcza tej, po której pierwszą żółtą kartkę otrzymał Ivica Vrdoljak. Będziemy do jednak analizować po powrocie do Warszawy - odpowiedział Berg.

- Czy Śląsk był lepszy? Uważam, że kontrolowaliśmy grę i stwarzaliśmy sobie okazje. Owszem, na początku drugiej połowy gospodarze zaczęli naciskać, co skończyło się jednak w momencie, gdy z boiska wyrzucony został zawodnik Śląska - stwierdził.

- Nie chcę wypowiadać się na temat meczu z Ajaksem. Najpierw spotkanie z Jagiellonią - podsumował.

PP: Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1-1. Galeria

Zobacz galerię
+2


Tadeusz Pawłowski, trener Śląska, stwierdził: "To był dobry mecz mojego zespołu. Remis 1-1 sprawia, że wszystko jest otwarte i dalej mamy duże szanse na awans. O tym, kto zagra w półfinale zadecyduje 90 lub 120 minut w Warszawie."

- W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy świetnej sytuacji na gola. Wczoraj na odprawie mówiłem Flavio, jak wykańczać takie sytuacje. To powinna być bramka - mówił Pawłowski.

- W końcówce pierwszej połowy nie potrzebnie poszliśmy na wymianę ciosów. Zabrakło trochę rozwagi. Ja nie mam jednak zespołu za sto milionów. W drugiej połowie mieliśmy na początku zdecydowaną przewagę, co się zmieniło po czerwonej kartce - podkreślił.

- Uważam remis za sprawiedliwy i nie chcę tu się bawić w niuanse. Proszę pamiętać, że to był pierwszy mecz na wiosnę i jeszcze tego ogrania trochę brakuje. Wpływ miała też na grę murawa, która była bardzo grząska. Tak być nie powinno. Jutro wracamy do pracy i myślimy już o meczu z Cracovią - powiedział Pawłowski.

Zobacz także

Sportowym okiem