Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków. Stokowiec: Wygrana z Wisłą utrzyma nas w czołówce

Trener piłkarzy Lechii spodziewa się, że sobotni mecz ekstraklasy w Gdańsku z Wisłą Kraków będzie dobrym i emocjonującym widowiskiem. "Zwycięstwo w tym spotkaniu utrzyma nas w ścisłej czołówce bez oglądania się na inne zespoły" - stwierdził Piotr Stokowiec.

LE. Dynamo Kijów – Villarreal 0-2 Wszystkie bramki. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Do konfrontacji z Wisłą, która rozpocznie się w sobotę o godz. 17.30, zawodnicy Lechii przystąpią po czterech meczach bez porażki - zanotowali w nich trzy zwycięstwa oraz remis.

"Za nami bardzo trudny okres. Zadeklarowałem wówczas, że wyjdziemy z tego kryzysu, bo znam drużynę i wiedziałem, co nas boli. Cieszę się, że udało nam się go pokonać, ale na tym nie zamierzamy poprzestać, bo chcemy więcej" - powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdańsku Stokowiec.

Szkoleniowiec biało-zielonych podkreślił, że ekstraklasa wchodzi w decydującą fazę sezonu.

"Zostało 10 meczów i stawka jest ogromna. Każdy planuje ugrać swoje, ale nie chcę deklarować naszego konkretnego sportowego celu. Zamierzamy skupić się na najbliższej potyczce, bo wiemy, że zwycięstwo w spotkaniu z Wisłą utrzyma nas w ścisłej ligowej czołówce bez oglądania się na inne zespoły" - zauważył.

Stokowiec jest przekonany, że sobotni mecz będzie dobrym i emocjonującym widowiskiem. Spodziewa się jednak trudnego spotkania.

"Krakowianie nieźle ostatnio punktują, prezentują też interesujący futbol. Przed nami stanie drużyna, która ma nową energię. Wniósł ją do klubu i do szatni trener Hyballa. Musimy jednak patrzeć głównie na siebie, na to, co sami mamy do zaoferowania. Trzeba mieć otwartą głowę i dokładnie patrzeć na wszystko, brać pod uwagę z kim się gra i na jakich boiskach się gra. Potrafimy bronić się i wyprowadzać kontry, potrafimy też dominować jak w ostatnim meczu z Podbeskidziem, ale na końcu zawsze liczy się wynik" - dodał.

W porównaniu do spotkania w Bielsku-Białej (2-2) poprawiła się kadrowa sytuacja gdańskiej drużyny.

"Po pauzie za żółte kartki wraca prawy obrońca Karol Fila, coraz lepiej pod względem zdrowotnym prezentuje się skrzydłowy Kenny Saief i mam nadzieję, że w sobotę będzie już do mojej dyspozycji. Wykluczony jest natomiast występ stopera Michała Nalepy i drugiego bocznego pomocnika Josepha Ceesay’a" - przyznał.

Lechiści spodziewają się, że Wisła będzie grać wysokim pressingiem i zapewniają, że pojęcie "gegen pressing" oraz jego zasady nie są im obce.

"Też próbowaliśmy tak grać, mamy wyuczone zachowania po stracie piłki, ale nie chcemy niczego na ślepo kopiować. A ostatnio jesteśmy w nurcie hiszpańskim. Jeden z asystentów słuchał podcastu z hiszpańskim trenerem i spodobało nam się stwierdzenie 'sin duda', czyli bez wątpliwości, zdecydowanie. Ostatnie cztery mecze graliśmy właśnie 'sin duda' i mówiąc pół żartem pół serio, teraz zobaczymy, jaka szkoła, niemiecka czy hiszpańska, będzie górą. Jesteśmy gotowi i pod każdym względem przygotowani na Wisłę. Użyliśmy wszystkich dostępnych narzędzi i teraz chcemy tę teorię zamienić na boiskową praktykę" - podsumował. 

Autor: Marcin Domański

Piotr Stokowiec/INTERIA.PL
PAP

Zobacz także

Sportowym okiem