Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1-0 w 20. kolejce Ekstraklasy

Lechia Gdańsk wygrała 1-0 z Wisłą Kraków w meczu 20. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Emocji nie brakowało. Arkadiusz Głowacki i Sebastian Mila o mało się nie pobili. Były piłkarz Śląska zaliczył udany powrót na stare śmieci.

Z nowymi Grzegorzem Wojtkowiakiem i Jakubem Wawrzyniakiem na bokach obrony oraz Sebastianem Milą na rozegraniu, w dodatku w roli kapitana, przystąpiła Lechia do starcia z Wisłą na początek wiosny w Ekstraklasie. "Biała Gwiazda" rozpoczęła niemal w "żelaznym" ustawieniu.

Początek spotkania był wyrównany, a pierwszy celny strzał na bramkę rywali oddał w 18. minucie piłkarz gospodarzy Maciej Makuszewski.

Kilka minut później Arkadiusz Głowacki miękkim podaniem kapitalnie odnalazł w polu karnym Semira Stilicia, ale Bośniak nie zdołał opanować piłki przed bramką Lechii.

W 30. minucie gorąco zrobiło się przed bramką krakowian. Richard Guzmics obejmował Kevina Friesenbichlera, aż ten upadł, ale sędzia Szymon Marciniak nie dopatrzył się faulu.

Guzmics i Friesenbichler doskoczyli do siebie, dołączył do nich Głowacki. Zagotowała się także głowa Sebastiana Mili, który o mało nie pobił się z "Głową". Doświadczeni ligowcy patrzyli sobie w oczy niczym bokserzy, gotowi do zadania ciosu.

Po chwili Piotr Grzelczak huknął z siedmiu metrów z woleja, ale Michał Buchalik kapitalnie interweniował. Za moment Grzelczak mógł nawet wylecieć z boiska po brutalnym faulu, ale arbiter ukarał go tylko żółtą kartką.

Lechia - Wisła 1-0. Galeria

Zobacz galerię
+2


Lechia lubi strzelać bramki krótko po przerwie i tak też się stało w piątek. Grzegorz Wojtkowiak wykorzystał niezdecydowanie w wiślackiej obronie, a konkretnie zbyt krótkie wybicie Guzmicsa, przejął piłkę na prawej stronie, wymienił ją z Makuszewskim, a potem dograł przed bramkę. Grzelczak spokojnie przymierzył z jedenastu metrów w lewy róg bramki Buchalika.

W 65. minucie Mila strzelał z rzutu wolnego z 25 metrów i piłka po jego uderzeniu o centymetry minęła bramkę Wisły. Dobrze grający w tym meczu Mila aż złapał się za głowę.

Franciszek Smuda przyzwyczaił do tego, że nie przesadza ze zmianami w trakcie meczu. Tymczasem w Gdańsku trener Wisły wymienił trzech piłkarzy, zanim gospodarze dokonali choćby jednej roszady.

Wiślacy próbowali w końcówce zagrozić bramce Lechii, ale kilka razy brakowało im zdecydowania w polu karnym gdańszczan. Za to po kontrze przed szansą na podwyższenie stanął Grzelczak, ale jego strzał został zablokowany.

W 88. minucie krakowianie nieporadnie wybijali piłkę sprzed własnej bramki i trafiła ona na 16. metr. Mavroudis Bougaidis uderzył bez zastanowienia i gości uratował słupek.

W doliczonym czasie gry przy owacji kibiców boisko opuścił Mila, zastąpiony przez debiutującego Gersona.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1-0 (0-0)

Bramka: 1-0 Piotr Grzelczak (54.)

Sędzia: Szymon Marciniak. Widzów: 14 363.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem