Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Rafał Wolski uderza w trenera Stokowca

Ostatnie dni nie są udane dla trenera Lechii Gdańsk Piotra Stokowca. Najpierw w ostrym tonie wypowiedział się o nim Artur Sobiech, a teraz wersję napastnika potwierdza Rafał Wolski.

Piotr Stokowiec dla Interii: W porównaniu ze ścisłą czołówką europejską nie mamy się czego wstydzić. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Rafał Wolski, Artur Sobiech i Sławomir Peszko - trójka piłkarzy z przeszłością w reprezentacji Polski zimą nagle została odsunięta od pierwszej drużyny Lechii i wystawiona na sprzedaż. Sobiech dość szybko znalazł sobie nowy klub w Turcji, Wolski trafił do Wisły Płock, a w przypadku Sławomira Peszki musiał interweniować PZPN, rozwiązując kontrakt z winy klubu.

W niedawnej rozmowie z "Super Expressem" Sobiech postanowił opowiedzieć o kulisach odejścia z Lechii Gdańsk. Nie krył rozczarowania postawą trenera Stokowca.

- Nie mam zastrzeżeń do jego wiedzy trenerskiej, ale jako do człowieka bardzo duże. (...) Po moim odejściu z Lechii i debiucie w Karagumruk w którym doznałem urazu mięśniowego, wypowiedział się na konferencji prasowej, że to przez złe przygotowanie fizyczne doznałem tej kontuzji. A przecież to na jego wniosek zostałem odsunięty od treningów Lechii i nie mogłem normalnie funkcjonować jako piłkarz! - żalił się Sobiech.

Teraz Wolski odniósł się do wywiadu, udzielonego przez trenera Stokowca "Przeglądowi Sportowemu".

"Mogę sobie wyobrazić, że będę z nimi kiedyś współpracować. Często to nie klub podejmował decyzję, a sami zawodnicy. Rozstaliśmy się z wieloma zawodnikami, z którymi mam bardzo dobre relacje" - tak Stokowiec odpowiedział na pytanie o relacje m.in. z Wolskim oraz Sobiechem.

Obecny piłkarz Wisły Płock zareagował bardzo szybko, komentując wypowiedź trenera następująco:

- Od grudnia do dnia dzisiejszego z trenerem nie rozmawiałem i nie powiedział mi czym kierował się odsuwając mnie od drużyny. Wystarczyło powiedzieć ze jestem za słaby. Dobrych relacji tez nie mamy - napisał na Twitterze Wolski.

Do tego piłkarz dodał jeszcze emotikonę "Pinokia" z wydłużonym nosem. Ten wymowny symbol trudno interpretować inaczej, jak tylko zarzucenie byłemu trenerowi kłamstwa.

Rafał Wolski/Piotr Matusewicz/East News

WG

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem