Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Lechia Gdańsk. Rafał Pietrzak ex aequo najlepszym asystentem w lidze

Pod względem gry ofensywnej Rafał Pietrzak stał się godnym następcą Filipa Mladenovicia.

Pietrzak o bieżącej sytuacji w Wiśle Kraków i swoim kontrakcie. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.PL

Drużyna Lechii nie sprawiła prezentu trenerowi Piotrowi Stokowcowi na trzecią rocznicę rozpoczęcia pracy w Gdańsku. W piątek szkoleniowiec obchodził jubileusz, a w sobotę jego podopieczni jedynie zremisowali 2-2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, mimo że jeszcze dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu prowadzili za sprawą bramki Bartosza Kopacza. Dla śląskiego obrońcy był to pierwszy gol w Biało-Zielonych barwach i pierwszy w Ekstraklasie od ponad 500 dni. Poprzednio Kopacz trafił do siatki 21 września 2019 r. dla Zagłębia Lubin w derbach ze Śląskiem Wrocław (4-4). Bramka dająca Lechii prowadzenie padła po dokładnym dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka z rzutu wolnego. To już siódma asysta wychowanka Zagłębia Sosnowiec w bieżącym sezonie. Pod tym względem dorównuje ma jedynie pomocnik Mateusz Szwoch z Wisły Płock. Statystyki dostarcza najlepszy pod tym względem portal Ekstrastats.pl. 

Pietrzak przyszedł do Lechii zimą 2020 r. najpierw jako konkurent do składu, a potem następca Filipa Mladenovicia. Serb, również jest specjalistą w grze ofensywnej. W barwach Legii Warszawa, w której aktualnie występuje zanotował w bieżącym sezonie po cztery bramki i asysty. W sezonie 2018/19,  najlepszym w historii Lechii Gdańsk, Mladenović  zanotował aż dziewięć asyst, do tego dołożył trzy bramki. Tyle samo kluczowych podań miał w tamtych rozgrywkach Żarko Udoviczić, wtedy gracz Zagłębia Sosonowiec, dziś głównie rezerwowy w Lechii. Należy dodać, że dwa sezonu temu zawodnicy mieli o siedem meczów więcej do rozegrania. Teraz do końca rozgrywek zostało jeszcze dziesięć meczów. Niestety dla Pietrzaka, Lechia więcej meczów z beniaminkami już nie zagra.

Dlaczego niestety? Z siedmiu dotychczasowych asyst Pietrzak aż sześć uzbierał w meczach przeciw ligowym nowicjuszom (1 - Stal Mielec, 3 - Podbeskidzie dom, 1 - Warta, 1 - Podbeskidzie wyjazd), a tylko jedną w meczu z bywałą w Ekstraklasie Cracovią.

Obrońcę rozlicza się przede wszystkim za defensywę, należy więc dodać, że Pietrzakowi bronienie idzie nieco gorzej niż atak. To po jego zagraniu ręką Podbeskidzie w sobotę objęło prowadzenie z rzutu karnego. To nie pierwsza sprokurowania przez lewego obrońcę Lechii "jedenastka" w tym sezonie - poprzednio stało się tak w wyjazdowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze (0-3).

Mimo rozczarowującego remisu mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała był dla Lechii niezły pod względem gry ofensywnej i liczby wykreowanych sytuacji bramkowych. Poczynania ofensywne gdańszczan zazębiały się mimo braku dwóch podstawowych skrzydłowych - błyskotliwie grających Josepha Ceesaya i Kenny’ego Saiefa. Z informacji, które posiadamy bliższy powrotu do gry jest ten drugi, co nie znaczy że któryś z nich będzie do dyspozycji trenera w kolejnym meczu PKO BP Ekstraklasy. Pod sporym znakiem zapytania stoi również występ ostoi obrony Lechii, Michała Nalepy.

Kolejnym meczem ligowym gdańszczan będzie domowe spotkanie z Wisłą Kraków, które odbędzie się w sobotę 13 marca o godz. 17.30.

Maciej Słomiński

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie

Rafał Pietrzak/Mateusz Słodkowski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem