Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Piotr Stokowiec po meczu Pucharu Polski: Taki był plan

Lechia Gdańsk pokonała 4-0 Stal w Stalowej Woli w meczu 1/32 finału Pucharu Polski. Trener gości, Piotr Stokowiec, nie krył zadowolenia z efektownego zwycięstwa.

Lechia Gdańsk. Łukasz Smolarow: Puchar Polski traktujemy bardzo poważnie. /INTERIA.TV

Początkowo to niżej notowani trzecioligowi gospodarze grali z dużym entuzjazmem i zagrażali bramce Lechii, która na co dzień gra w Ekstraklasie. Bramki Karola Fili w 18. minucie, a następnie Łukasza Zwolińskiego pięć minut później zgasiła zapędy ambitnych "Stalowców".

- Dokładnie taki mieliśmy plan na ten mecz. Nawet zmiany, które przeprowadziliśmy, były przewidziane. Fajnie, gdy się ma plan i go realizuje. Mecze wczesnych rund Pucharu Polski bywają pułapką, my nie daliśmy się w nią złapać. Chciałem pochwalić gospodarzy, zagrali niezłe spotkanie, pokazali zaangażowanie. Jednak my zaprezentowaliśmy jakość i dobre nastawienie - powiedział po meczu trener Lechii, Piotr Stokowiec.

Czy szkoleniowiec gdańszczan widziałby kogoś z graczy Stali w szeregach Lechii? Czy któryś piłkarz wpadł mu w oko?

- Nie patrzyłem pod tym kątem, skupiamy się na sobie. Szczęściem naszych zawodników jest to, że są w Lechii, są pod dobrą opieką i prą do przodu.

Przerwane z powodu koronawirusa zgrupowanie mocno wybiło lechistów z rytmu przygotowań do sezonu. 

- Czasu nie cofniemy, stało się to, co się stało, oby nie było gorzej. Mamy przedłużony okres przygotowawczy, myślę że trochę regeneracji również się zawodnikom Lechii przydało - oznajmił Stokowiec.

A co z personaliami i transferami? To interesuje kibiców najbardziej. Szczególnie głośno było o możliwym powrocie Kenny’ego Saiefa, który korzystnie zaprezentował się w Lechii w zeszłym sezonie, będąc wypożyczonym z belgijskiego Anderlechtu.

- Wciąż czekamy. Musimy patrzeć na ekonomię, ona dyktuje warunki. Jeśli cyfry się nie zgadzają, nie ma tematu - zakończył trener Piotr Stokowiec.

Maciej Słomiński ze Stalowej Woli

Piotr Stokowiec/Piotr Matusewicz/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem