Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Marco Terrazzino: brat oceniłby mnie na "10"

Rezerwowy Lechii Gdańsk, Marco Terrazzino odmienił losy meczu z Zagłębiem Lubin. W końcówce strzelił dwie bramki i zapewnił swojej drużynie wygraną 2-1.

Bałtycki Komentarz Sportowy - Odcinek 26. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Marco Terrazzino to zawodnik, który ma ciekawe piłkarskie CV i przeszłość w 1. i 2. Bundeslidze. W Ekstraklasie trochę kazał nam czekać aż pokaże pełnię możliwości. Przebłyski dobrej gry było widać tydzień temu w wyjazdowym meczu z Wartą Poznań (2-0), a w kolejnym spotkaniu z Zagłębiem Lubin, Terrazzino wszedł na inny poziom - po jego dwóch bramkach w 84. i 93. minucie Lechia Gdańsk odniosła zwycięstwo 2-1.

- Nie miałem przed tym sezonem okresu przygotowawczego, gdy podpisałem kontrakt z Lechią Gdańsk zaraz przyplątała się kontuzja. Potrzebowałem czasu, by dojść do siebie, by odnaleźć właściwy rytm - tłumaczył po meczu z Zagłębiem Lubin, Marco Terrazzino. - To  był dobry dzień dla mnie i dla drużyny. Wierzyliśmy do końca w wygraną i udało się ją zasłużenie osiągnąć. Dostałem dwie świetne asysty, to mogło wyglądać na proste zagrania, ale była końcówka meczu, trzeba w takich momentach zachować koncentrację. Bardzo dziękuję wszystkim ludziom w klubie, trenerom i fizjoterapeutom, te bramki to również ich sukces.

We wspomnianym meczu z Wartą Poznań Terrazzino wszedł jako rezerwowy na skrzydło i był groźny. Z Zagłębiem Lubin został w 54. minucie wprowadzony, by zagrać jako ofensywny pomocnik.

- Mogę grać na skrzydle, ale lepiej czuję się w środku, tak jak grałem z Zagłębiem Lubin. Oczywiście będę grał tam gdzie trener mnie wystawi, nie jest to dla mnie problem. Dużo rozmawiamy w czasie treningów i poza nimi, wiem czego trener ode mnie oczekuje. Trener polecił mi poruszać się między liniami, powiedział mi, żebym starał się strzelać i nie szukał podania za wszelką cenę. Miałem to w głowie, udało się zdobyć dwa gole i wygrać - powiedział po meczu szczęśliwy Terrazzino.

Marco Terrazzino bohaterem Lechii Gdańsk


Pierwszą bramkę Terrazzino zdobył prawą w 84. minucie po podaniu Mateusza Żukowskiego, drugą w czwartej minucie doliczonego czasu gry lewą nogą po asyście Flavio Paixao .

- Tuż po wejściu na boisko miałem bardzo dobrą sytuację po podaniu Maćka Gajosa. Miałem piłkę na lewej nodze, muszę takie szanse wykorzystywać. Na szczęście się poprawiłem, nieważne jak, nieważne którą nogą, ważne że strzały znalazły się w siatce. Ten drugi gol przypomniał mi  mojego pierwszego gola w Bundeslidze, strzeliłem go dla Freiburga również lewą nogą, z woleja przeciw 1.FC Nurnberg, też w doliczonym czasie gry. Moja drużyna wygrała wtedy 3-0 - Terrazino przypomniał mecz z 2012 r.

- "Team spirit" jest u nas na bardzo dobrym poziomie, myślę że dziś było to widać na boisku. Coraz lepiej rozumiemy się z kolegami z zespołu, robimy postępy. Dziś miałem piłkę wiele razy, dobrze się czułem. Musimy być razem ci co grają i ci co nie grają, tylko razem  możemy coś osiągnąć - mówił po meczu Marco Terrazzino, w tych słowach słychać było echo słów trenera Tomasz Kaczmarka.

- Jestem gotów by grać 90 minut, teraz przyjdzie przerwa reprezentacyjna, dla mnie to dobrze, zregeneruję się i będę pracował nad formą. Na teraz czuję się na 7 lub 8 punktów w skali 10-stopniowej, zresztą zobaczymy na boisku, muszę wciąż ciężko pracować. Myślę, że za mój występ brat dałby mi 10 punktów - w żartobliwy sposób zakończył Terrazzino, którego brat Stefano bierze udział w programie "Taniec z gwiazdami". Jeśli już przy rodzinie jesteśmy, po drugiej bramce zawodnik włożył piłkę pod piłkarską koszulkę. Ten gest oznaczał, że Marco zostanie ojcem. W lutym urodzi mu się syn. 

Maciej Słomiński

Marco Terrazzino bohaterem Lechii Gdańsk w meczu z Zagłebiem Lubin /Fot. Grzegorz Radtke/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem